To miał być najważniejszy nabytek Barcelony w letnim oknie transferowym. Duma Katalonii w ostatnich dniach zmieniła jednak podejście ws. pozyskania Antoine'a Griezmanna.
"Transfer jest coraz bardziej odległy. Prezydent Bartomeu jest świadomy, że przeprowadzka Francuza na Camp Nou niesie duże ryzyko" - donosi dziennik "Marca".
Hiszpańscy dziennikarze podkreślają przede wszystkim wysoką klauzulę odstępnego (120 mln euro). FC Barcelona nie chce narazić się na sankcje z tytułu finansowego Fair Play. Przypomnijmy, że Katalończycy już wcześniej kupili Frenkie De Jonga za 75 mln euro. Następny może być Matthijs de Ligt, wyceniany na 70 mln euro.
Kolejny problem to pensja napastnika. Grezmann oczekiwał wynagrodzenia w wysokości 17 mln euro, na co teraz nie chce zgodzić się Bartomeu. Na końcu kluczowe znaczenie może mieć szatnia Barcelony, która zdecydowanie bardziej ucieszyłaby się z transferu Neymara niż Griezmanna.
Reprezentant Francji kilka tygodni temu ogłosił, że odchodzi z Atletico. Pierwszego lipca jego klauzula odstępnego będzie wynosić 120 mln euro. FC Barcelona rezygnuje z transferu, jednak w dalszym ciągu zainteresowani piłkarzem są Manchester United oraz Paris Saint-Germain.
Antoine Griezmann w Atletico występuje od pięciu lat. Rozegrał w nim 257 meczów, w których strzelił 133 gole i zaliczył 50 asyst.
Zobacz także:
Real Madryt szykuje transfer Luki Jovicia
Drągowski nie zagra na mistrzostwach Europy
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Jakie będą kolejne ruchy kadrowe w Legii? "Nie pozbędziemy się nagle połowy szatni"
Bo jaki napastnik tyle goli!!!!
On to do evertonu albo jakiejs fiorentiny moze sie EWENTUALNIE nada!!