W pierwszym finałowym meczu afrykańskiej Ligi Mistrzów padł remis 1:1. W rewanżu zespół Esperance Tunis prowadził z Wydadem Casablanca 1:0 po golu strzelonym przez Mohameda Youcefa Belaliiego w 41. minucie. W drugiej połowie goście rzucili się do odrabiania strat i w 59. minucie wpakowali piłkę do siatki.
Arbiter prowadzący to spotkanie - Bakary Gassama z Gambii - gola nie uznał, gdyż dopatrzył się spalonego. Sytuacja nie mogła zostać sprawdzona przez system VAR z powodu awarii technicznej. Taka decyzja sędziego spotkała się z ogromnymi protestami piłkarzy Wydad Casablanca.
Następnie do głosu doszli kibice, którzy odpalili środki pirotechniczne. Mecz został przerwany na ponad godzinę, ponieważ gracze Wydadu odmówili kontynuowania spotkania. W tym samym czasie fani na trybunach odpalali kolejne petardy, race i świece dymne. Sprawą ma zająć się Afrykański Związek Piłki Nożnej (CAF).
Prezes tej organizacji był obecny na meczu i rozmawiał z zawodnikami obu drużyn na boisku. Namawiał graczy Wydadu do kontynuowania gry. Ci jednak nie byli do tego skłonni, tłumacząc, że dalsza gra groziłaby eskalacją zamieszek na trybunach. Dlatego mecz nie został dokończony. CAF sprawą ma się zająć na nadzwyczajnym posiedzeniu we wtorek.
Zobacz także:
Sebastian Szymański odchodzi z Legii Warszawa do Dynama Moskwa
Liga Mistrzów. Liverpool - Tottenham. Bramkarze Liverpoolu kradli show. Co teraz?
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Liverpool - Tottenham. Kto wygra Ligę Mistrzów? Głosy ekspertek podzielone