W sobotnim finale w Madrycie jego drużyna wygrała z Tottenhamem Hotspur 2:0. Niemiec wypowiedział się na gorąco, jeszcze na murawie madryckiego stadionu dla telewizji BT Sport. - Jestem tak szczęśliwy. Ci chłopcy, ci kibice... Moja rodzina - ona cierpiała za każdym razem, gdy dochodziliśmy do finału, ostatniego meczu sezonu, a potem przegrywaliśmy. Zasługują na to bardziej niż ktokolwiek inny.
Słowa o przegranych finałach nie były przypadkowe. W swojej karierze Juergen Klopp uznawał wyższość rywali w sześciu takich meczach. Tylko w Liverpoolu przegrał finał Pucharu Ligi Angielskiej, Ligi Europy i Ligi Mistrzów (w poprzednim sezonie). TUTAJ PRZECZYTAJ o finałach Kloppa. - Zwykle w tym momencie (20 minut po meczu) jestem wkurzony - dodał szkoleniowiec.
I emocjonował się dalej: - Czy widzieliście kiedyś taką drużynę? Walczącą już bez paliwa? To naprawdę mój najlepszy wieczór. - Właściciele tak samo, nigdy nie nakładali na nas presji. Są wspierający i to cudowne, gdy możesz im przynieść ten puchar.
A potem, już po zejściu z murawy Niemiec przeszedł samego siebie. Przed kamerą innej stacji zaczął... śpiewać! "Let's talk about six baby! (Porozmawiajmy o sześciu kochanie) - intonował, przerabiając słynny utwór grupy Salt-N-Pepa pt. "Let's talk about sex". Odnosił się oczywiście do swoich sześciu przegranych wcześniej finałów i jednocześnie szóstego Pucharu Europy dla Liverpoolu.
LET'S TALK ABOUT SIX, BABY!
— Viasport Fotball (@ViasportFotball) 1 czerwca 2019
@JanAageFjortoft pic.twitter.com/5vRBbnHID9
Liverpool na wygraną w Lidze Mistrzów czekał 14 lat. Poprzednio był najlepszy w Stambule w 2005 roku, gdy w jego bramce stał Jerzy Dudek.
Jerzy Dudek: Tańczyłem i czekałem - Czytaj naszą rozmowę.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Jakie będą kolejne ruchy kadrowe w Legii? "Nie pozbędziemy się nagle połowy szatni"