Finał Ligi Mistrzów 2019. Tottenham Hotspur - Liverpool. Hugo Lloris: To bolesne dla wszystkich

PAP / Tolga Bozoglu / Na zdjęciu: Hugo Lloris
PAP / Tolga Bozoglu / Na zdjęciu: Hugo Lloris

- Za bardzo myśleliśmy o tym, jak grać, a nie jak wygrać - mówi bramkarz Tottenhamu po porażce w finale Ligi Mistrzów (0:2).

[b]

Mogliście zrobić więcej?[/b]

Hugo Lloris, bramkarz Tottenhamu: Nie mamy czego żałować. Po tak szybko straconym golu musieliśmy dojść do siebie. W ostatnim kwadransie meczu naciskaliśmy coraz mocniej. Może powinniśmy robić to szybciej, wymyślić coś w pierwszej połowie. Brakowało nam agresji, intensywności w naszych atakach, czegoś, co sprawiłoby, że ten mecz byłby dla Liverpoolu trudniejszy. Nasi rywale po strzeleniu gola cofnęli się, nie ryzykowali. My staraliśmy się budować akcje powoli od tyłu, ale za rzadko braliśmy na siebie ryzyko jakiejś odważniejszej akcji.

Czego zabrakło do zwycięstwa?

Możesz grać swój najlepszy futbol, a i tak nie wygrasz. Może za bardzo skupiliśmy się na tym, jak grać, a nie jak wygrać. Rozmawialiśmy przed meczem o wielu szczegółach, a na boisku wyglądało to trochę inaczej. Wynik jest bolesny dla wszystkich, ale musimy być realistami. Samo dojście do finału Ligi Mistrzów z Tottenhamem nie zastąpi nam zwycięstwa, ale to była piękna droga, która zostawi w nas wiele pozytywnych emocji na przyszłość. Zobaczymy, co dalej, w którą stronę klub będzie chciał pójść.

Czas na świeżą krew w zespole? Chciałby pan aby Mauricio Pochettino został w Tottenhamie?

To nie jest pytanie do mnie. Jesteśmy tylko piłkarzami. Przygoda z tego sezonu pokazuje jednak, jak daleko potrafimy zajść. Trudno się kończy sezon porażką, nie wiadomo też kiedy nadarzy się kolejna okazja, by zagrać w finale. A co do Pochettino - jego odejście to na razie tylko spekulacje. Wszystko zależy od samego trenera. Wydaje mi się, że jasno pokazał, że ma pomysł na drużynę i wie czego chce.

Notował w Madrycie Michał Kołodziejczyk

Czytaj również:
-> Divock Origi - bohater z cienia
[b]-> Virgil Van Dijk najlepszym piłkarzem finału
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Robert Lewandowski zerwał z łatką nudziarza. "Zaczął bawić się swoim wizerunkiem"

[/b]

Komentarze (0)