Biało-czerwoni przegrali z Włochami 0:1 po golu Andrei Pinamontiego z rzutu karnego w 38. minucie. Relację z meczu przeczytasz TUTAJ.
- Wszyscy wiemy, że wygrali Włosi, gratulacje. W takich meczach liczy się awans. Dziś Włosi strzelili gola, my nie strzeliliśmy. My jesteśmy źli z tego powodu, że nie awansowaliśmy. Można było wyciągnąć więcej. Jeśli chodzi o naszą grę, to najlepszy nasz mecz w ofensywie w całym turnieju. Drużyna rosła w trakcie gry. Stworzyliśmy kilka bardzo dobrych sytuacji, po których mogliśmy strzelić gola, ale tego nie zrobiliśmy. Zabrakło cwaniactwa, jakości i wykończenia - podsumował trener Magiera.
Szkoleniowiec reprezentacji Polski do lat 20 nie omieszkał też pochwalić kilku piłkarzy za występ w meczu z Włochami. Przede wszystkim Michała Skórasia.
ZOBACZ WIDEO El. ME 2020. Reprezentacja Polski krytykowana za styl. Mateusz Klich: Nie da się zadowolić wszystkich
- Dla mnie wygranym był Michał Skóraś, który wcześniej tylko wchodził z ławki. Od początku zagrał z Senegalem. Przed mundialem był mało znany, a ten mecz pokazał jego potencjał. Ale nie tylko jemu należą się słowa uznania. Serafin Szota na prawej obronie, Radek Majecki, Bartek Slisz – to są zawodnicy, którzy ten turniej będą wspominać bardzo dobrze, ze względu na doświadczenie, które zebrali - powiedział Jacek Magiera.
Polacy mieli co najmniej kilka okazji, by wyrównać. Najlepsza przytrafiła się w 93. minucie Dominikowi Steczykowi, ale ten tylko podał piłkę do bramkarza reprezentacji Włoch po zamieszaniu w polu karnym.
- To są właśnie te detale, które decydują o tym, czy się wygrywa. Każda sytuacja w polu karnym musi być wykorzystana. Nie ma się co zastanawiać czy jest spalony czy faul. To była piłka meczowa, stuprocentowa sytuacja do strzelenia gola. Ale w żaden sposób nie można powiedzieć, że ta sytuacja zdecydowała, że nie gramy dalej. Trzeba je po prostu wykorzystywać i my o tym wiemy. Zawodnik też o tym wie - podsumował selekcjoner Polaków.