Kuba Cimoszko, dziennikarz WP SportoweFakty: Przed nami mecz Macedonia Północna - Polska. Dla pana pewnie szczególny ze względu na przeszłość?
Mirko Ivanovski, były piłkarz Arki Gdynia: Tak, mój wyjazd do Gdyni uważam za najlepszy w życiu, podobnie jak decyzję o transferze do Chorwacji - to dwa miejsca, o których zawsze będę pamiętać. Jeśli chodzi o okres w Arce, to nadal miło wspominam wszystko, co mnie tam spotkało. Nie przypadkiem pozostałem w kontakcie z wieloma osobami.
Ale dość szybko pan stamtąd odszedł.
Tylko dlatego, bo wygasł mój kontrakt, a Arka spadła i nie zdołała wrócić do Ekstraklasy. Ponadto trener Petr Nemec za mną nie przepadał. Nie miałem więc innej opcji.
Od tamtej pory grał pan w kilku klubach, niektórych bardzo dobrych.
Tak, byłem zarówno w tych bardzo dobrych, jak i najlepszych. Jeszcze przed pobytem w Polsce zdobyłem puchar kraju z Makedoniją, a po nim po podobne trofeum sięgnąłem w rumuńskiej Astrze Giurgiu. Z kolei z Videotonem wygrałem mistrzostwo Węgier. Teraz natomiast byłem w Hajduku Split, który również jest bardzo dużym klubem, ale tu niestety nic nie wygram, ponieważ już odchodzę. To nie był dla mnie udany sezon.
ZOBACZ WIDEO El. Euro 2020. Arkadiusz Milik: Styl nie zawsze jest taki, jak chcemy. Najważniejsze są zwycięstwa
Ma pan prawie 30 występów w reprezentacji, ale od 2015 roku nie został pan powołany ani razu. To dziwne.
Gra w kadrze jest świetnym uczuciem, to jest coś niewiarygodnego. Pamiętam każdy swój występ, te same wielkie i niesamowite emocje. Niestety, obecnie nie mam dobrych relacji z obecnym trenerem.
Co się stało?
On myśli, że jest wielkim szkoleniowcem, ale tak naprawdę jest malutki. To się raczej nie zmieni, bo nawet kiedy miałem swój najlepszy okres w karierze i strzelałem bardzo dużo goli w Chorwacji, będąc trzeci w ligowej klasyfikacji, to nie zadzwonił. Wolał powoływać graczy z ekstraklasy czy drugiej ligi w Macedonii. Trudno, nie chcę mówić o złych wspomnieniach.
Porozmawiajmy więc o obecnych reprezentantach, których pan zna.
Tak, grałem z prawie wszystkimi obecnymi graczami. Każdy z nich jest dobry, ale najlepszym jest oczywiście Goran Pandev. To zawsze świetny zawodnik, nasza legenda. Niemniej przede wszystkim to jest bardzo dobra drużyna - mamy niezłych graczy, którzy grają w niezłych klubach i ligach. Są zespołem, dobrą grupą chłopaków i trzymają się razem. To bardzo ważne. Wygrali i zremisowali kilka meczów z lepszymi drużynami, co dało im sporą motywację.
Mogą awansować na mistrzostwa Europy w 2020?
Jasne, uważam że Macedonia może wygrać wiele spotkań i przy okazji zbudować niezłą drużynę na Euro. Nikt nie powinien nas skreślać. Szkoda tylko, że ludzie tutaj przestali wierzyć w nasz futbol i przychodzą na trybuny jedynie wtedy, gdy przyjeżdża bardzo dobry przeciwnik. Podobnie jest z mediami - nie mamy u nich dobrych notowań.
Potrzebny jest jakiś sukces.
Dlatego dobra jest Liga Narodów. To optymalne rozgrywki dla mniejszych krajów, takich jak nasz. Tam mamy szansę na osiągnięcie naprawdę dobrych wyników i przyciągnięcie uwagi. No i możemy też łatwiej awansować na ME.
Czytaj też:
-> Thiago Cionek. Reprezentant niezniszczalny
-> Świetne wieści ws. zdrowia Kamila Glika
***
Mirko Ivanovski to 27-krotny reprezentant Macedonii (1 gol). W latach 2010-12 występował w Arce Gdynia, dla której zagrał 47 spotkań i strzelił 8 goli.
[b]
[/b]