Nie ma wątpliwości, że Robert Lewandowski wciąż jest najlepszym zawodnikiem reprezentacji Polski, ale jest jednocześnie zawodnikiem wnoszącym nieporównywalnie mniej niż w najlepszych czasach Adama Nawałki. To był złoty okres "Lewego" i nie ma co do tego wątpliwości. Od początku swojej kadencji Nawałka powtarzał, że "ma pomysł na Lewandowskiego" i nie były to tylko zwykłe przechwałki. Faktycznie ten pomysł miał. Efekt był piorunujący.
Na pewno były selekcjoner zmienił trochę ustawienie kadry. Wycofał się z pomysłu gry z dziesiątką i próbował ustawienia z Arkadiuszem Milikiem jako drugim napastnikiem. W eliminacjach do Euro 2016 działało to znakomicie.
Jedna z osób znających kulisy kadry zaznacza jednak, że taktyka to sprawa drugorzędna. - Tak naprawdę nie było wielkiej różnicy w sposobie gry. Chodzi o relacje międzyludzkie - mówi nasz rozmówca. Jedynie u Nawałki Lewandowski grał na światowym poziomie. Nigdy wcześniej ani nigdy później nie miał takiego wpływu na drużynę.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Czy w kadrze panuje rozluźnienie? "Jak wiem, że jest zgrupowanie reprezentacji, to nie biorę ślubu"
Wygląda na to, że właśnie dotarcie do wnętrza piłkarza było ważniejsze niż sprawy taktyczne. W eliminacjach do EURO 2016 jego dorobek był imponujący: 10 meczów, 13 goli i 5 asyst. Ale w trakcie eliminacji do mundialu, mimo że rozgrywanych bez Milika, miał więcej goli, choć sam bilans podobny: 10 meczów, 16 goli, 2 asysty.
Można oczywiście powołać się na pozycję "Lewego" w świecie futbolu. Warto choćby zwrócić uwagę na to, że znaczenie Lewandowskiego w piłce międzynarodowej wzrosło w czasie, gdy miał najlepszy okres w kadrze. W 2014 roku trafił do Bayernu i automatycznie jego wartość skoczyła. Sezon 2015/16 był chyba najlepszym w jego karierze. W okresie 2014-2018, a więc w czasach występów u Nawałki, jego statystyka w Bayernie to 197 meczów, 151 goli i 34 asysty. Tyle tylko, że za czasów Brzęczka nie jest dużo gorzej. W tym sezonie Lewandowski w 46 meczach strzelił 45 bramek i zanotował 13 asyst. Statystyki imponujące. Zresztą i u poprzednich selekcjonerów, a więc w czasach Borussii Dortmund, były to dobre statystyki. A jednak "Lewy" potrafił mieć długie okresy bez strzelonej bramki.
Selekcjoner | Mecze | w pierwszej "11" | Bramki/asysty | średno na mecz | wiek zawodnika |
---|---|---|---|---|---|
Leo Beenhakker | 12 | 6 | 3/2 | 0,41 | 20-21 |
Stefan Majewski | 2 | 0 | 0/0 | 0,00 | 21 |
Franciszek Smuda | 31 | 28 | 12/5 | 0,54 | 21-24 |
Waldemar Fornalik | 13 | 13 | 3/3 | 0,46 | 24-26 |
Adam Nawałka | 40 | 39 | 37/8 | 1,12 | 26-30 |
Jerzy Brzęczek | 6 | 6 | 1/2 | 0,5 | 30- |
Zresztą u Brzęczka Lewandowski zaczął bardzo dobrze, występ z Włochami był w jego wykonaniu na naprawdę wysokim poziomie. Potem coś się zacięło. Pewnie swoje zrobiła klasa rywali, ale to zbyt proste wyjaśnienie.
- Nawałka bardzo dbał o dobre samopoczucie Lewandowskiego. Nie tylko zrobił go kapitanem, ale też konsultował wszystkie ważne decyzje - słyszymy.
Dla "Lewego" było to ważne. Wcześniej liderem drużyny był Jakub Błaszczykowski, który miał zapędy wodzowskie i niekoniecznie chciał dzielić się władzą. A przecież nie było tajemnicą, że panowie nie darzą się wzajemną sympatią. U Nawałki to się zmieniło. Pomogła na pewno kontuzja Błaszczykowskiego, ale też Nawałka wielokrotnie pokazywał, że sam nie toleruje sprzeciwu. Gdy Błaszczykowski nie mógł pogodzić się z decyzją selekcjonera, ten dał mu wprost do zrozumienia, że kadra poradzi sobie bez niego.
ZOBACZ: Polska Ekstraklasa na peryferiach Europy
ZOBACZ: Tenis stołowy czy skoki narciarskie - jakie sporty lubią Polacy
Lewandowski dostał ogromny kredyt zaufania. Wszystko było nagle jakby budowane wokół niego. Wiele wskazuje na to, że architektem tej zmiany był sam prezes PZPN, Zbigniew Boniek, który w 1985 roku miał podobną sytuację. Został pierwszy raz w życiu kaptanem drużyny narodowej i to odmieniło jej grę.
Brzęczek nie zdjął Lewandowskiemu opaski kapitańskiej, ale widocznie paliwo jest już na wyczerpaniu. Zadaniem Brzęczka jako selekcjonera jest znaleźć nowy sposób na "Lewego". Bez tego nasza kadra narodowa będzie tylko europejskim przeciętniakiem. Jak dawniej.