Poziom meczu Macedonia Północna - Polska rozczarował. W szczególności zawiedli się ci, którzy liczyli na efektowny mecz Biało-Czerwonych. A mieli ku temu powody. Tylko sam Robert Lewandowski (65 mln euro) jest wyceniany drożej niż cała drużyna naszych piątkowych rywali (48 mln euro). A wartość całej naszej kadry to niecałe 320 mln euro. Spotkanie w Skopje kolejny raz pokazało, że liczby nie grają.
Do przerwy Polacy nie oddali ani jednego celnego strzału. Składnych akcji było jak na lekarstwo. O zwycięstwie zadecydowała bramka Krzysztofa Piątka zdobyta w 47. minucie. Napastnik Milanu uratował twarz reprezentacji Jerzego Brzęczka, która kolejny raz zagrała słabe spotkanie.
Czytaj też: Michał Kołodziejczyk: Piłkarze! To wasza wina!
- Wiedzieliśmy, że będzie trudno, ale nie ma co ukrywać - to chyba nasz najgorszy mecz w eliminacjach - mówił bez ogródek Grzegorz Krychowiak w rozmowie z Polsatem Sport. - Nie realizowaliśmy taktyki, jaką założyliśmy sobie przed spotkaniem. Podobnie było z tym, co realizowaliśmy na ostatnich treningach. Czemu tak było? Będziemy analizować i wyciągać wnioski, bo przed nami dużo pracy - odpowiedział sam sobie pomocnik reprezentacji Polski.
ZOBACZ WIDEO Zaskakujący transfer Szymańskiego. "Obstawiałem raczej kierunek włoski"
Zawodnik Lokomotiwu Moskwa potrafił znaleźć pozytywy. Takim była gra z czwórką w pomocy. Jednak i tu znalazło się kilka błędów. - Były momenty, kiedy nasza gra wyglądała dobrze. Kiedy w przerwie analizowaliśmy, dostrzegliśmy problemy w poruszaniu się po boisku, były chwile, gdy chcieliśmy zrobić za dużo. A wystarczyłby niewielki ruch albo łatwe podanie. To pozwoliłoby wyjść spod pressingu i przejść do ofensywy, ale tego nie realizowaliśmy - dodał Krychowiak.
Styl reprezentacji Polski kolejny raz zawiódł na tle dużo niżej notowanego rywala. W spotkaniu z 68. drużyną rankingu FIFA kibice mogli oczekiwać kilku efektownych akcji i zagrań Polaków. Musieli obejść się smakiem. - Nie utrzymujemy się wystarczająco przy piłce, a niektóre momenty pokazały, że nie jest to trudne. Ale jeszcze czegoś brakuje - zakończył 29-latek.