Media od kilku tygodni zapowiadały, że Real Madryt wyda fortunę na nowych zawodników. Nie pomyliły się. Co więcej, wydaje się, że Królewscy wzięli tych piłkarzy, na których im zależało. Chcieli tego lata Edena Hazarda? To go kupili. Real chciał nowego lewego obrońcę? To ściągnął Ferlanda Mendy'ego. Chciał nową "dziewiątkę"? No to sprowadził jednego z najbardziej obiecujących piłkarzy na tę pozycję. Luka Jović kosztował bagatela 60 mln euro.
Każdy trener powie, że idealnie jest mieć wszystkich nowych zawodników długo przed rozpoczęciem sezonu. Zinedine Zidane ma zatem komfortową sytuację. Na pierwszym treningu pojawią się wszystkie jego nowe gwiazdy. Szybko będą mogły złapać wspólny język i przepracować cały okres przygotowawczy.
Grafika za SofaScore.com:
Galaktyczni przed otwarciem okienka
Real Madryt już przed otwarciem okienka został tak naprawdę królem polowania. Trudno sobie wyobrazić, żeby znalazł się klub w Europie, który latem wyda więcej pieniędzy niż Królewscy. A nie jest wcale powiedziane, że Real już zakończył kupowanie nowych piłkarzy.
Na pewno musi uszczuplić kadrę. Zidane byłby zachwycony, gdyby z listy płac pozbył się Garetha Bale'a. Walijczyk nie dość, że nie jest w planach Francuza, to zarabia jeszcze krocie, a przez kilka lat pobytu w Hiszpanii nie nauczył się języka, co utrudnia mu funkcjonowanie w drużynie.
Zobacz także: Eden Hazard zapytał Modricia, czy odda mu numer 10. Chorwat nie miał wątpliwości, co odpowiedzieć
Zobacz także: Transfery. Takefusa Kubo łączony z Realem Madryt. 18-latek jest nazywany japońskim Messim
ZOBACZ WIDEO Lewandowski zdradził przepis na wygraną z Izraelem. "Nie szukaliśmy kwadratowych jaj. Wróciliśmy do podstaw"
Z klubu chce odejść Keylor Navas. 32-latek nie zamierza być tylko rezerwowym. To samo tyczy się Marcelo. Pod znakiem zapytania stoi także przyszłość Marco Asensio. Do Realu wraca też James Rodriguez, ale na pewno nie zostanie na Santiago Bernabeu. Na nim Real także zarobi około 50 mln euro.
Tylko Bayern i Borussia kupują
Drugim klubem, który dotychczas wydał najwięcej pieniędzy, jest Bayern Monachium (w sumie 117 mln euro). Mistrzowie Niemiec już dawno zagwarantowali sobie ściągnięcie Lucasa Hernandeza z Atletico Madryt (80 mln) czy Benjamina Pavarda ze Stuttgartu (35 mln). Z kolei Borussia Dortmund wydała 97 mln, kupując m.in. Nico Schulza, Thorgana Hazarda czy Juliana Brandta.
Na razie takie potęgi, jak Manchester City, Manchester United, FC Barcelona, Paris Saint-Germain czy Juventus dyskretnie przemieszczają się po transferowych korytarzach. The Citizens nie szykują rewolucji, ponieważ mają odpowiednio silną kadrę, aby wygrywać trofea. PSG też raczej nie szykuje się na powtórzenie wyczynu z wydaniem ogromnych pieniędzy na jednego zawodnika. W Juventusie czekają przede wszystkim na nowego trenera, a wielkie roszady dosięgną jedynie Manchester United.
Czerwone Diabły pozyskują na razie zawodników, które nie są gwiazdami. Póki co kupiono (za 17 mln) Daniela Jamesa ze Swansea City. Próbują też ściągnąć Aarona Wana-Bissakę z Crystal Palace, ale to zupełnie inna półka piłkarzy niż tych, których kupuje Real Madryt.
Tak będzie wyglądała "11" Realu Madryt?
Możliwe, że "galowa" podstawowa "11" będzie wyglądała następująco: Courtois - Carvajal, Ramos, Varane, Mendy - Casemiro, Kroos, Modrić - Hazard, Jović, Junior.
"Jedenastka" wygląda bardzo okazale, ale przecież nie umieściliśmy w niej takich piłkarzy, jak: Marcelo, Asensio, Gareth Bale (jeśli oczywiście zostaną), Isco, Militao, Rodrygo, Karim Benzema, Nacho, Alvaro Odriozola, Marcos Llorente, Dani Ceballos, Federio Valverde, Brahim Diaz, Lucas Vazquez czy Mariano Diaz. Z nich można byłoby stworzyć drugą, doskonałą "jedenastkę".
Jedno jest pewne: Real w przyszłym sezonie może wrócić na tron zarówno w Hiszpanii, jak i Lidze Mistrzów.
Zobacz wideo: Eden Hazard zaprezentowany kibicom Realu Madryt
PSG już od paru sezonów powinno być poza pucharami euro Czytaj całość