Już blisko dwa tygodnie światowe media żyją doniesieniami ws. oskarżenia Neymara o gwałt na Najili Trindade. Okazuje się, że policja potwierdziła włamanie do apartamentu kobiety. W mieszkaniu wyłamano zamek, ale na miejscu odnaleziono tylko ślady palców Trindade i jej pracownika.
"Ta informacja może całkowicie zmienić bieg sprawy" - informuje brazylijski TV Foco. Według zeznań Trindade, z apartamentu ukradziono tablet, na którym znajdowało się kompletne nagranie z paryskiego hotelu podczas spotkania Brazylijki i piłkarza Paris Saint-Germain.
Kobieta przekonywała w mediach, że wideo potwierdziłoby rzekomą agresję Neymara. Brazylijczyk był już dwukrotnie przesłuchiwany w związku ze sprawą. Zawodnik utrzymuje, że jest niewinny. Przyznał się do odbycia stosunku z oskarżycielką, która miała sama zachęcać piłkarza, aby ten uderzał ją po pośladkach.
Neymar i Trindade w hotelu spotkali się w połowie maja. Modelka twierdzi, że zawodnik pojawił się "najwyraźniej pijany" i w pewnym momencie "stał się agresywny i przemocą zmusił ją do odbycia stosunku". Miała zostać napadnięta po tym, jak powiedziała, że nie chce uprawiać seksu bez prezerwatywy. Sam Neymar podczas przesłuchania mówił, że się zabezpieczył, a prezerwatywę wyrzucił do ubikacji.
Następnego dnia para jeszcze raz się spotkała. Doszło między nimi do kłótni, która została udokumentowana na jednym z nagrań (ZOBACZ TUTAJ). Brazylijskie media dotarły również do wiadomości, jakie para wymieniała między sobą w trakcie weekendu (ZOBACZ TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO Piotr Zieliński wbił szpileczkę dziennikarzom. "Chcieliście, żebyśmy grali lepiej. Mamy jeszcze dużo do zaoferowania"
Oglądaj rozgrywki francuskiej Ligue 1 na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)