Western Sydney Wanderers FC będzie pierwszym klubem Radosława Majewskiego poza Europą. W 2010 roku piłkarz po raz pierwszy wyjechał z ojczyzny, grał w brytyjskich Nottingham Forest oraz Huddersfield Town, a także w greckim AS Veria. Tym razem przenosi się 16 tysięcy kilometrów od Polski.
Piłkarz zdecydował się opuścić szeregi Pogoni Szczecin i przenieść się do Australii. - Szefowie klubu fajnie się zachowali, że podeszli ze zrozumieniem. Z trenerem doszliśmy do wniosku, że druga taka propozycja może nie przyjść - tłumaczy Majewski w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Zobacz także: Mistrzostwa Europy U-21. Polska - Hiszpania. Twitter po meczu: To nie jest dobra reklama polskich autobusów
Piłkarz opowiada, jak wyglądała rozmowa z trenerem Markusem Babbelem, mistrzem Europy z reprezentacją Niemiec z 1996 roku. - Rozmawiałem z nim telefonicznie i często używał słowa niewiarygodne. Niewiarygodne miasto do życia, niewiarygodnie fantastyczna baza treningowa, niewiarygodnie piękny stadion. Trener mówił, że wszystko jest super z wyjątkiem jednego: odległości do Europy - podkreśla.
Majewski ma 32 lata. W Australii nie przeciera szlaku. Na Antypodach grali już Adrian Mierzejewski i Marcin Budziński. W A-League rywalizowali Michał Kopczyński oraz Filip Kurto w barwach nowozelandzkiego Wellington Phoenix. Mierzejewski był graczem Sydney FC, czyli lokalnego rywala nowego klubu Majewskiego.
- Wiem, że Mierzej był gwiazdą, ale na razie nie myślę o tym, czy mam szansę pójść w jego ślady. Jest mi to wręcz obojętne. Niech koledzy błyszczą, ja od jakiegoś czasu stałem się bardziej "drużynowy", nie czuję potrzeby, by brylować - przyznaje Majewski.
Zobacz także: Mistrzostwa Europy U-21. Polska - Hiszpania. Zbigniew Boniek dziękuje drużynie i... wyłącza Twittera
ZOBACZ WIDEO Karol Bielecki: Więcej w karierze przegrałem niż wygrałem [cała rozmowa]