Primera Division: Sen na Majorce. RCD Mallorca chce walczyć w La Liga piłkarzami z ekstraklasy

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Carlitos
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Carlitos

Fiesta na Majorce trwała do rana. Miejscowy klub hucznie świętował powrót do La Liga. W przyszłym sezonie w ich szeregach może zagrać nawet dwóch piłkarzy z polskiej ekstraklasy.

- Mallorca była bardziej zdeterminowana, obserwowała Aleksandara Sedlara przez ostatnie dwa lata - opowiadał "Przeglądowi Sportowemu" agent zawodnika Ardian Djokaj. Według jego zapewnień tylko testy medyczne dzielą najlepszego obrońcę minionego sezonu ekstraklasy od podpisania czteroletniego kontraktu. Sedlar z Piastem Gliwice niespodziewanie wywalczył mistrzostwo Polski, teraz będzie walczył o skład w ekipie beniaminka Primera Division.

Z Sedlarem w jednej ekipie być może zagra i Carlitos. Mallorca szuka dobrego napastnika i upatrzyła sobie strzelca Legii Warszawa. Taką informację podała miejscowa telewizja "IB3". Według niej do Polski ma przylecieć nawet dyrektor sportowy Maheta Molango. A lokalna prasa potwierdza, że działacz chce przeprowadzić w klubie małą przebudowę i wymienić 6-8 graczy.

Fortuna za awans

Pieniądze nie powinny stanowić wielkiego problemu dla Mallorci. Za wejście do hiszpańskiej elity klub dostanie niecałe 50 mln euro m.in. z tytułu praw telewizyjnych. A jak zdeterminowany jest Molango, udowodniła ostatnia rozmowa przeprowadzona w hiszpańskim radiu. - Jeśli Vicente Moreno odejdzie, powieszę go za jądra - krótko wyjaśnił dalszą przyszłość obecnego szkoleniowca.

ZOBACZ WIDEO Mike Tyson wybuchł po pytaniu o Powstanie Warszawskie. "Czy wiem coś o powstaniu? Jestem niewolnikiem"

Moreno udało się bez wielkich gwiazd zbudować zespół na miarę La Liga. - Ludziom wydaje się, że sukcesem jest zajście na najwyższy poziom, na przykład w piłce. Niezłą rzeczą jest myśleć, żeby walczyć o wszystko, o co się marzy. Pytanie, czy w tej walce potrafimy pamiętać o sumieniu. Sukcesem jest mieć czyste sumienie. Wtedy możesz osiągać zamierzone cele - opowiadał w wywiadzie dla "Marki".

-> Real Madryt poluje na gwiazdę. Na celowniku pomocnik Tottenhamu

Największymi bohaterami udanego sezonu zostali Lago Junior i Salva Sevilla. Pierwszy rozegrał w zespole najwięcej minut (3916) i strzelił najwięcej goli, bo 11. 28-latek po dekadzie wróci do La Liga. Wcześniej zaliczył w niej pięć występów dla CD Numancia, ale nie zdobył żadnej bramki. Kiedy po awansie całe miasto ruszyło świętować z zespołem, on musiał uważać.

- Będę bawił się z kolegą i kobietą, która trzyma mnie za jaja. Chodzi ze mną wszędzie. Jest jak Sergio Ramos, nie odpuszcza ani na centymetr - wypalił w rozmowie z "Radio Marca".

Salva Sevilla również trzyma się blisko rywali. Pomocnik zaliczył najwięcej odbiorów w lidze (313) i dziewięć razy asystował. 35-letni weteran sprowadzony dwa lata temu z Espanyolu Barcelona sprawdził się w układance Moreno. - Nabijali się z nas w strefie mieszanej i gestykulowali w naszym kierunku. Cóź, my teraz świętujemy awans, a oni dalej grają w Segunda Division. Kiedy naprawdę w coś wierzysz, osiągniesz to - opowiadał dziennikowi "AS".

Wielka trójka

Moreno z zespołem działali na boisku, a nad finansami czuwał gwiazdorska trójka. W 2016 roku Robert Sarver przejął klub, który bliski był upadku. Wcześniej, bo w 2011 roku Mallorca ogłosiła upadłość, ale akcje zdołał wykupić m.in. Rafael Nadal, ale dwa lata później i tak spadła z La Liga. Wraca do niej dopiero teraz.

Nadal z trybun obserwował ostatni mecz barażowy z Deportivo La Coruna i świętował awans. Znakomity tenisista od lat kibicuje Mallorce, w której przez lata grał i trenował brat jego ojca, Miguel Angel. Po latach hiszpańscy dziennikarze odnaleźli nagranie, na którym były obrońca udzielał wywiadu po awansie do Primera Division w 1989 roku z malutkim Rafaelem na rękach.

Dziś tenisista nie dokłada się do klubu z rodzinnej wyspy. Robi to Sarver, który w przeszłości posiadał klub NBA Phoenix Suns oraz Steve Nash, który w NBA rozegrał ponad tysiąc spotkań i Stuart Holden, były reprezentant USA w piłce nożnej. We trójkę przejęli klub za ponad 20 mln euro - teraz razem świętują wejście do hiszpańskiej elity.

Inwestorzy świętowali najpierw w pubie, gdzie Nash oblewał wszystkich wielkim szampanem. A na boisku trwała fiesta. Po ostatnim gwizdku kibice weszli na murawę, a potem piłkarze objechali miasto autobusem z odkrytym dachem. Były śpiewy, radość i zabawa do rana.

Czytaj też: Napoli walczy o Jamesa Rodrigueza. "Może być doskonałym wsparciem dla Arkadiusza Milika"

Źródło artykułu: