Ognjen Mudrinski - spokojny zabójca

- Można powiedzieć, że jestem takim prawdziwym "kilerem" - mówi Ognjen Mudrinski. Nowy napastnik Jagiellonii Białystok słynie jednak ze spokoju: zarówno na boisku, jak i poza nim. Chociaż potrafił też pokazać swoją mroczną stronę.

Kuba Cimoszko
Kuba Cimoszko
Ognjen Mudrinski Materiały prasowe / Jagiellonia Białystok / Na zdjęciu: Ognjen Mudrinski
Październik 2012 rok. Serbia przegrywa u siebie 0:1 z Anglią w barażu o Mistrzostwa Europy U-21. Po meczu dochodzi do ogromnej bijatyki między członkami obu ekip, Danny Rose oskarża kibiców i piłkarzy o znieważenie na tle rasistowskim. Parę dni później UEFA zawiesza kilka osób, m.in. Ognjena Mudrinskiego. Rodzima federacja wydłuża mu dyskwalifikację do dwunastu miesięcy na wszystkie kadry narodowe. Ponoć tylko dlatego nie ma on dziś debiutu w "jedynce".

Obecnie 27-latek wie, że popełnił wtedy wielki błąd. - Byliśmy młodzi, ustaliliśmy jego prowokację. Myślę, że to nie powinno się stać. To sport, a na takie rzeczy nie ma w nim miejsca - przyznał w niedawnym wywiadzie z "HotSport".

Powyższa sytuacja była jednak jedyną, gdy wychowanek Vojvodiny Nowy Sad nie powstrzymał swoich nerwów na boisku. W całej karierze (ponad 200 spotkań - przyp. red.) dostał tylko dwie czerwone kartki. Pierwszą, gdy w walce o pozycję przypadkowo uderzył łokciem rywala. Druga to efekt dwóch żółtych.

ZOBACZ WIDEO Szalpuk o grze Leona w reprezentacji. "Nikt już tego nie zmieni. Wilfredo będzie dla nas grał i wszyscy to akceptują"

"Superstrzelec" mówią w Serbii, gdy pytamy o niego. 65 goli w 163 meczach SuperLigi robi bardzo dobre wrażenie, jeśli wziąć pod uwagę, że większość zdobył w klubach uznawanych za średnie, ale dzięki nim lądowały one w czołówce. - Można powiedzieć, że jestem takim prawdziwym "kilerem". Nie ma znaczenia, czy bramka jest piękna, czy brzydka. Najważniejsze jest, żeby piłka przekroczyła linię bramkową, a drużyna odnosiła zwycięstwo - powiedział Mudrinski tuż po transferze dla oficjalnej strony internetowej Jagi.

Czytaj także: Jagiellonia pobiła rekord transferowy! 

Powyższe słowa oddają ponoć najlepiej jego styl. Chwalą go kibice, dziennikarze i byli koledzy z drużyny. Wszyscy też są zgodni co do jego zalet. Nowy gracz białostoczan jest silny i umie to wykorzystać w walce o pozycję: bardzo dobrze się zastawia, nie łatwo jest go przepchnąć. Świetnie czyta grę: potrafi wyczekać na błąd obrony i go wykorzystać, ale także w odpowiednim momencie wyjść do podania od kolegi i dzięki temu znaleźć się w odpowiednim miejscu boiska. Tym świetnie równoważy brak dobrej szybkości, podobnie jak i walecznością. - Jest wielką wartością zespołu, nieocenionym napastnikiem. Zawsze daje z siebie wszystko, dzięki niemu kibice mają wiele radości - mówi WP SportoweFakty Luka Stojanović, pomocnik Cukaricek Belgrad.

Większość podkreśla też, że sporo bramek zdobył dzięki spokojowi. Zresztą prezentuje go ponoć nie tylko w polu karnym rywali, ale też i poza murawą. - On interesuje się tylko piłką. W domu rzadko zdarza się nawet, by wyszedł do kawiarni po 22. Bardzo lubi natomiast czytać - opowiadała kilka lat temu jego mama w reportażu "Novosti".

Ten spokój i opanowanie pomagały zresztą Mudrinskiemu w najtrudniejszych momentach, budowały wytrwałość. Między innymi wtedy, gdy Vojvodina z niego zrezygnowała, ponieważ uznała, że nie rokuje żadnych nadziei. Czy wtedy, gdy dołączył do Cukaricek i zaraz po starcie złamał nogę. Największą próbą był jednak pobyt w Crvenej Zveździe Belgrad. Ukochanym klubie, któremu kibicował przez całe życie. Trafił tam w 2012 roku, dzięki trenerowi Aleksandarowi Jankoviciowi, który znał go z reprezentacji młodzieżowej. Zaczęło się znakomicie: debiut marzeń i hat-trick z Radnickami Nis (3:2), ale los chciał, że później wszystko okazało się bolesnym zderzeniem z rzeczywistością.

- Był najlepszym strzelcem po rundzie jesiennej. Nowy dyrektor sportowy ściągnął jednak Abiolę Daudę i jego wysłano na ławkę rezerwowych. W efekcie zespół stracił tytuł - mówi WP SportoweFakty Dejan Stanković, dziennikarz mozzartsport.com. - Wcześniej nowym trenerem drużyny został Ricardo Sa Pinto. Nie było między nimi chemii. Portugalczyk już na starcie powiedział mu, że nie widzi go w zespole i najlepiej będzie, jeśli gdzieś odejdzie - dodaje.

Czytaj także: Historia Mile Savkovicia 

To po pobycie w Crvenej Mudrinski zaliczył pierwszy pobyt zagraniczny, w niemieckim SpVgg Greuther Fuerth. 2.Bundesliga to były jednak za wysokie progi. Niemniej sam nie żałuje tego kroku, bo uważa, że nauczył się tam najwięcej w swojej karierze i nabrał sporo doświadczenia, które pomogło mu później w Serbii. Przeciwnie niż kolejny transfer do szwajcarskiego FC Aarau, gdzie pobyt był kompletną klapą.

Po tych przeżyciach Serb nie podejmował już pochopnych decyzji, odrzucił m. in. ofertę duńskiego Viborg FF. Poczekał pół roku, wrócił do kraju i zaczął od nowa. Pierwsze miesiące w Spartaku Subotica miał nieudane (tylko 4 gole - przyp. red.), ale później rozstrzelał się na dobre. W 3 sezony zanotował 47 trafień, a w ostatnim - w barwach Cukaricki Belgrad - pobił osobisty rekord (18 goli - przyp. red.).

Te liczby okazały się przepustką do kolejnego wyjazdu zagranicznego. W Jagiellonii presja wokół "Mudriego" będzie jednak bardzo duża, bo kibice czekają na skutecznego napastnika już od kilku lat. Rekordowa kwota transferowa też zrobi swoje. Jego koledzy są jednak pewni, że sprosta temu wyzwaniu. - To świetna osoba. Mam nadzieję, że będzie miał jeszcze lepszy sezon niż ostatni. Oby tylko był zdrowy i omijały go urazy, a na pewno zrobi to w waszej lidze - dodaje na koniec Stojanović.

Czy Ognjen Mudrinski zostanie gwiazdą PKO Ekstraklasy?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×