Łukasz Piszczek chce grać dłużej. Może przedłużyć kontrakt z Borussią Dortmund

Getty Images / Maja Hitij/Bongarts / Na zdjęciu: Łukasz Piszczek
Getty Images / Maja Hitij/Bongarts / Na zdjęciu: Łukasz Piszczek

Łukasz Piszczek jeszcze przez rok ma ważną umowę z Borussią Dortmund. Polski piłkarz zapowiadał, że to może być jego ostatni sezon, ale nie jest wykluczone, że przedłuży kontrakt z niemieckim klubem.

To będzie dziesiąty sezon w barwach Borussii Dortmund dla Łukasza Piszczka. 34-latek jakiś czas temu zapowiadał, że może to być jego ostatni rok zawodowej gry w piłkę nożną. Teraz nie wyklucza jednak możliwości, że jego kariera potrwa co najmniej o dwanaście miesięcy dłużej.

- W tym momencie nie chcę jednoznacznie przesądzać, że za rok kończę karierę. Zobaczymy, jak potoczą się sprawy. Myślę o tym, co jest tu i teraz, a fakty są takie, że mam ważną umowę jeszcze przez rok. Jeśli pojawi się opcja jej przedłużenia - jestem otwarty. Zobaczymy - powiedział w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".

W nadchodzącym sezonie Piszczek może zaliczyć trzysetny występ w Bundeslidze. Polak jest jedną z legend Borussii Dortmund, a w tym klubie spędził większą część swojej kariery. W dodatku przez lata był liderem formacji defensywnej i miał pewne miejsce w podstawowej jedenastce. Uznawany był za jednego z najlepszych obrońców w niemieckiej ekstraklasie.

Teraz też ma być silnym punktem defensywy. - Myślę, że w BVB doceniają moją postawę - także poza boiskiem. Jestem bezkonfliktowy, prowadzę się profesjonalnie, mam swój bagaż doświadczeń. Kolejni trenerzy to dostrzegali i doceniali. Po prostu wychodzę z założenia, że trzeba dobrze wykonywać swoją pracę i przede wszystkim być wymagającym wobec siebie. Jak widać, inni potrafią to docenić - dodał Piszczek.

Zobacz także:
Arkadiusz Milik może trafić do Valencii. Napoli chce go wymienić na Rodrigo
Liga Europy: College Europa - Legia Warszawa: Aleksandar Vuković: Wyższość musimy pokazać na boisku

ZOBACZ WIDEO: Wielki projekt Lewandowskiego. "Chciałbym, żeby pierwszy taki obiekt ruszył za dwa - trzy lata"

Komentarze (0)