Cracovia pożegnała się z rozgrywkami już po pierwszej rundzie kwalifikacji, w której nie sprostała DAC 1904 Dunajska Streda (1:1, 2:2). W obu meczach z wicemistrzem Słowacji Pasy prowadziły i w obu dały sobie je odebrać. O awansie DAC 1904 zadecydowała zasada bramek zdobytych na wyjeździe - marzenia Pasów o dalszych występach w Europie prysły na początku dogrywki, gdy Eric Ramirez wykorzystał błąd Michała Helika i trafił na 2:1.
Obrońca Cracovii stracił piłkę przed swoim polem karnym, a zaskoczony David Jablonsky nie zdążył go zaasekurować i zablokować Wenezuelczyka. - Helik popełnił dziecinny błąd. Na tym poziomie tak nie można grać - przyznał Michał Probierz.
Sam winowajca nie chowa głowy w piasek. Po końcowym gwizdku, jako pierwszy z graczy Cracovii, stanął przed dziennikarzami.
ZOBACZ WIDEO: Wielki projekt Lewandowskiego. "Chciałbym, żeby pierwszy taki obiekt ruszył za dwa - trzy lata"
- Za długo zwlekałem z zagraniem. Szukałem optymalnego rozwiązania, zajęło mi to za długo i przeciwnik mnie uprzedził. Na pozycji stopera tak to często wygląda, że możesz grać dobre całe spotkanie, a jeden błąd powoduje, że tak to się kończy. Na pewno się tym nie załamię. Jestem sportowcem, nie chowam się. Na pewno mnie to nie podłamie - mówi 23-latek.
Czytaj również -> Michał Probierz wytyka błędy sędziom
W rewanżu Cracovia prowadziła już od 2. minuty i dowiozła jednobramkową przewagę do przerwy, ale po zmianie stron sama szybko straciła bramkę.
- Żałujemy, że po przerwie tak szybko straciliśmy prowadzenie. Mieliśmy dobry wynik i chcieliśmy iść po drugiego gola, a tymczasem to rywal wyrównał. Po stracie drugiego gola w dogrywce zareagowaliśmy sportową złością, ruszyliśmy do ataku, ale nie udało się odwrócić losów meczu - komentuje Helik.
Czytaj również -> Peter Hyballa nie gryzł się w język
Zapytany o to, jak czuje się po odpadnięciu z eliminacji Ligi Europy już w I rundzie, odpowiada: - Czy jesteśmy źli? Nie mogę powiedzieć, jak się czujemy, bo chcę zachować pewien poziom wypowiedzi. Na tym pozostanę.