"Jerome Boateng przedwcześnie zakończy letnie zgrupowanie Bayernu. 30-letni obrońca przylatuje z Houston do Monachium w niedzielę z prywatnych powodów" - taki krótki komunikat pojawił się na oficjalnej stronie mistrza Niemiec.
"Czy doniesienia o zmianie klubu również odgrywają tu rolę?" - zastanawiają się na portalu sport1.de. O transferze media wspominają już od końcówki poprzedniego sezonu. Boateng nie ma większych szans na podstawowy skład pod wodzą trenera Niko Kovaca. Pewne miejsce w jedenastce ma Niklas Suele, a do klubu sprowadzono dwóch innych piłkarzy, mogących grać na pozycji stopera - Benjamina Pavarda oraz Lucasa Hernandeza.
W USA Boateng zagrał w pierwszym meczu towarzyskiego turnieju International Champions Cup przeciwko Arsenalowi (porażka 1:2). W nocy z soboty na niedzielę polskiego czasu Bayern Monachium zagra z Realem Madryt, ale w tym spotkaniu byłego reprezentanta Niemiec już na pewno zabraknie.
Co ciekawe, tuż przed informacją o przedwczesnym wylocie, na temat Boatenga wypowiedział się prezes zarządu klubu Karl-Heinz Rummenigge. - Wciąż nie zostało powiedziane ostatnie słowo. Zobaczymy co się stanie w następnych tygodniach okienka transferowego. Potem porozmawiamy z nim jak postąpimy - wyjawił były piłkarz.
Ostatnio mistrza świata komplementował także Kovac. - Jest niezwykle skupiony i dobry, wyniki treningowe i wydajność były bardzo dobre - wyjawił Chorwat.
Boateng ma ważny kontrakt z mistrzem Niemiec do końca czerwca 2021 roku. Niedawno łączono go z transferem do PSG.
Czytaj też: Bayern Monachium w USA: szaleństwo na punkcie Roberta Lewandowskiego. Piski, krzyki...
Zobacz: Robert Lewandowski jak LeBron James! Zobacz niesamowity rzut piłkarza Bayernu (wideo)
ZOBACZ WIDEO: Robert Lewandowski dla WP SportoweFakty: Szansa na medal na wielkim turnieju jest znikoma, ale chcemy dać Polakom radość i dumę