PKO Ekstraklasa. Wisła - Górnik: remis w Płocku. Znowu nie lubimy poniedziałków

PAP / Piotr Augustyniak / Na zdjęciu: Igor Angulo (z lewej) i Dominik Furman (z prawej)
PAP / Piotr Augustyniak / Na zdjęciu: Igor Angulo (z lewej) i Dominik Furman (z prawej)

Na zakończenie kolejki Wisła Płock i Górnik Zabrze uraczyły nas meczem, który stał na słabym poziomie. Sił i chęci obu zespołom wystarczyło na remis 1:1.

Górnik Zabrze pod wodzą Marcina Brosza rozgrywa trzeci sezon w ekstraklasie, kadra co okienko transferowe podlega zmianom, ale jedno się nie zmienia - dalej kluczowy jest weteran Igor Angulo. Napastnik pracował w Athletic Bilbao pod wodzą obecnego trenera Barcelony, Ernesto Valverde, ale to Brosza nazywa najlepszym trenerem, z którym pracował. A Polski trener może nazwać Baska swoim najlepszym zawodnikiem.

Angulo uratował zabrzan, którym brakowało argumentów, żeby wywieźć z Mazowsza chociażby remis. Tradycji stało się zadość i w pierwszy poniedziałek nowego sezonu widzowie ekstraklasy byli skazani na oglądanie ligowej kopaniny ze śladową ilością piłkarskiej jakości.

W 77. minucie doświadczony snajper na spółkę z Łukaszem Wolsztyńskim uratował drużynę. Polak odebrał piłkę nierozważnemu na swojej połowie Mateuszowi Szwochowi i od razu dograł do Angulo, który wbiegł w pole karne i pokonał Bartłomieja Żynela. Dopiero po obejrzeniu powtórki sędzia Paweł Raczkowski uznał trafienie, bo miał wątpliwości, czy napastnik Górnika nie był na spalonym.

-> Portowcy nie zawiedli na starcie. "Kibice chcą trofeów"

ZOBACZ WIDEO: Sevilla pokonała Liverpool. Mecz w cieniu bandyckiego faulu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Baskijski napastnik odkupił winy za zmarnowany rzut karny w pierwszej połowie. W 13. minucie Żynel podczas interwencji trafił w Szymona Matuszka. Z pojedynku lepiej wyszedł polski bramkarz, który zatrzymał strzał.

W ekipie zabrzan sprawdziły się utarte karty z talii Brosza. Wcześniej na płockim stadionie Żynelowi nie dał rady także m.in. nowy nabytek Alasana Manneh. Gambijczyk jest namaszczany przez Brosza na następcę Rafała Kurzawy. A pomyśleć, że jeszcze dwa lata temu Robert Fernandez, były dyrektor FC Barcelona, namaszczał go do gry w pierwszym składzie Blaugrany.

Gospodarze nie utrzymali prowadzenia, które objęli w 48. minucie. Dominik Furman pewnie trafił z rzutu karnego i dał kibicom nadzieję. Kapitan z 11. metrów przechytrzył Martina Chudego po faulu Przemysława Wiśniewskiego na Oskarze Zawadzie. To jedyna sytuacja, w której wyróżnił się urodzony w Olsztynie napastnik. Wisła w drugiej połowie próbowała dominować, ale nie wychodziło to udanie.

Leszek Ojrzyński ma problem z napastnikami, ponieważ kontuzjowani są pozostali trzej strzelcy: Ricardinho, Grzegorz Kuświk i Karol Angielski. Niezłe wejście do zespołu zaliczyli za to nowi obrońcy, Michał Marcjanik i Jakub Rzeźniczak, który nie popełnili we własnym polu karnym rażących błędów.

-> Sentymentalne pożegnanie Arkadiusza Malarza. Łzy zawodnika

Sił i chęci obu zespołom wystarczyło na remis. To sprawiedliwy wynik, bo w pierwszy ekstraklasowy poniedziałek ani Wisła, ani Górnik nie zasługiwały na trzy punkty.

Wisła Płock - Górnik Zabrze 1:1 (0:0)
1:0 - Dominik Furman (rzut karny) 48'
1:1 - Igor Angulo 77'

W 14. minucie Angulo zmarnował rzut karny.

Wisła: Bartłomiej Żynel - Jakub Rzeźniczak, Michał Marcjanik, Alan Uryga, Piotr Tomasik - Damian Rasak, Dominik Furman, Alen Stevanović, Giorgi Merebaszwili (63' Olaf Nowak), Mateusz Szwoch (88' Mikołaj Kwietniewski) - Oskar Zawada (80' Patryk Stępiński).

Górnik: Martin Chudy - Boris Sekulić, Przemysław Wiśniewski, Paweł Bochniewicz, Erik Janża - Kamil Zapolnik, Szymon Matuszek (70' Maciej Ambrosiewicz), Mateusz Matras (86' Filip Bainović), Alasana Manneh (46' Łukasz Wolsztyński), Jesus Jimenez - Igor Angulo.

Żółte kartki: Żynel, Tomasik i Rzeźniczak (Wisła) oraz Janża, Angulo, Sekulić i Matras (Górnik).

Sędziował: Paweł Raczkowski (Warszawa).

Komentarze (1)
avatar
Piotr Misiora
22.07.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"...Jakub Rzeźniczak, który nie popełnił we własnym polu karnym rażących błędów..." Spokojnie, jeszcze się chłopak rozkręci...