Stan niepewności w Ruchu Chorzów trwa. Kibice są jednomyślni

WP SportoweFakty / Na zdjęciu: stadion Ruchu Chorzów
WP SportoweFakty / Na zdjęciu: stadion Ruchu Chorzów

Do rozpoczęcia sezonu III ligi pozostały niespełna dwa tygodnie, a wciąż nie wiadomo czy Ruch Chorzów przystąpi do rozgrywek. Kibice są rozgoryczeni postawą właścicieli i chcą końca spółki.

W tym artykule dowiesz się o:

Kibice Ruchu Chorzów chyba jeszcze nigdy nie byli tak jednomyślni, jak obecnie. Fani 14-krotnych mistrzów Polski mają serdecznie dość poczynań obecnych właścicieli klubu i chcą wszystko rozpocząć od zera. Na bazie wyodrębnionego kiedyś z Ruchu UKS Ruch Chorzów kibice chcą wszystko zbudować bez długów, na normalnych zasadach.

Póki co UKS Ruch występuje w klasie B i to właśnie na mecze tej drużyny (być może przy Cichej) fani zamierzają w nowym sezonie uczęszczać. Zadłużony Ruch S.A. w ich opinii powinien zostać postawiony w stan upadłości. Od kilku dni nie pracuje administracja, do treningów wrócili piłkarze, ale wciąż nie wiadomo czy przystąpią do rozgrywek. Działacze w dalszym ciągu nie wywiązali się z długów licencyjnych, dodatkowo do tej pory nie zapłacili raty układowej.

Czytaj także: Piłkarze Ruchu Chorzów przyłączyli się do strajku. Niebiescy wycofają się z ligi?

W środę w końcu przestało milczeć posiadające część klubowych akcji miasto. Chorzowski magistrat wydał komunikat informujący, że odbyło się spotkanie prezydenta miasta Andrzeja Kotali z wiceprezesem Ruchu Marcinem Waszczukiem. Tematem rozmowy była trudna sytuacja w spółce. Prezydent potwierdził, że zgodnie z podpisaną na początku lipca umową, miasto jest gotowe wypłacić klubowi pierwszą transzę pieniędzy. Warunkiem jest jednak dostarczenie do Urzędu Miasta dokumentów potwierdzających wykonanie świadczeń promocyjnych. Harmonogram wydarzeń opracowali pracownicy klubu z Cichej. Prezydent zaapelował do pozostałych akcjonariuszy o wsparcie finansowe dla Ruchu Chorzów. - To nie pierwszy raz, kiedy klub boryka się z poważnymi problemami. Mam jednak nadzieję, że i tym razem uda się znaleźć dobre rozwiązanie. Miasto wywiązuje się ze swoich poprzednich deklaracji, teraz jest czas, aby Ruchowi pomogli także pozostali, główni akcjonariusze - podkreślił Kotala.

ZOBACZ WIDEO: Robert Lewandowski z planem na kolejne lata. "Chcę szkolić zawodników do gry w wielkich klubach" [cała rozmowa]

O realizację postawionych promocyjnych celów będzie trudno. Kibice, którzy domagają się przekazania środków przez właścicieli na funkcjonowanie klubu nie zamierzają kupować biletów na mecze zespołu przy Cichej 6. Z kolei najważniejsi udziałowcy nie chcą wyłożyć pieniędzy na klub. Fanów na nieoficjalnym forum do swoich racji starał się przekonać wiceprezes Waszczuk, jednak swoimi wpisami jedynie utwierdził kibiców w przekonaniu, że jedynie upadłość obecnego tworu pozwoli Ruchowi powstać z martwych.

Czytaj także: Strajk pracowników Ruchu Chorzów. Upadek coraz bliżej?

3 sierpnia Niebiescy przy Cichej w meczu III ligi mają zagrać z drugim zespołem Zagłębia Lubin. To spotkanie stoi pod ogromnym znakiem zapytania. Coraz więcej wskazuje na to, że na 100-lecie Ruch może być bez pierwszej drużyny seniorów.

Pięć lat temu, dokładnie 24 lipca, chorzowianie w II rundzie eliminacji do Ligi Europy rywalizowali z FC Vaduz. Kilka tygodni później byli o krok od awansu do fazy grupowej. Teraz klub stanął nad przepaścią, a kibice czekają aż działacze pozwolą Ruchowi uczynić krok do przodu.

Komentarze (0)