Do niecodziennej sytuacji doszło przed sobotnim meczem Fortuna I ligi w Sosnowcu. Zespół gości, Podbeskidzie Bielsko-Biała, miał duże problemy z dotarciem na spotkanie z Zagłębiem (wynik 1:1). Kłopoty zaczęły się już w Bielsku-Białej, kiedy autokar Górali nie dotarł na zbiórkę. Okazało się, że autobus się zepsuł.
W tej sytuacji działacze i piłkarze Podbeskidzia wyruszyli do Sosnowca prywatnymi samochodami, a także taksówkami. Dojazd na stadion Zagłębia był jednak mocno utrudniony z powodu ulewnego deszczu.
- Spokojnie dojechalibyśmy na mecz gdyby nie ta awaria. Musieliśmy szybko zorganizować dojazd własnymi samochodami. Po drodze jeszcze czekała nas jedna niespodzianka. Po ulewach wiele dróg było zalanych i musieliśmy jechać objazdami - zdradził w rozmowie z "Dziennikiem Zachodnim" kierownik drużyny z Bielska-Białej, Piotr Czak.
ZOBACZ: II liga: podwójna radość w Rzeszowie. Resovia i Stal ze zwycięstwami >>
Fatalne warunki atmosferyczne sprawiły, że sędzia zawodów, Sebastian Krasny z Krakowa, podjął decyzję o przesunięciu o kwadrans godziny rozpoczęcia meczu (na godz. 18:15). Fakt ten goście przyjęli z dużą ulgą.
ZOBACZ: Transfery. Hity lata w Fortuna I lidze. Król Valerijs Sabala zmienił dwór >>
ZOBACZ WIDEO: Sevilla pokonała Liverpool. Mecz w cieniu bandyckiego faulu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]