Niektórzy kibice AC Milan zaczynają się niepokoić. "Mamy dopiero lipiec" - odpowiadają obrońcy Krzysztofa Piątka. Włoski portal Sport Mediaset informuje, że w mediach społecznościowych rozpoczęła się gorąca dyskusja na temat polskiego napastnika.
Pod wodzą nowego trenera Marco Giampaolo Piątek zagrał w trzech sparingach - przeciwko ekipie Novara (68 minut), Bayernowi Monachium (90) i Benfice Lizbona (85). 24-latek nie trafił ani razu do siatki, rzadko dostawał piłkę i nie był zbytnio widoczny. Szczególnie w ostatnim meczu Milan kreował sporo okazji, ale Piątek był poza grą. Polaka nisko ocenili także włoscy dziennikarze (zobacz noty TUTAJ).
Kibice już przypominają o klątwie numeru "9", który przed tym sezonem trafił do naszego reprezentanta. Od 2012 r., gdy karierę zakończył Filippo Inzaghi, każdy napastnik AC Milan z tym numerem na plecach zawodził.
ZOBACZ WIDEO: Sevilla pokonała Liverpool. Mecz w cieniu bandyckiego faulu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
"W Milanie sprzed 10 lat Piątek nigdy by nie zagrał" - to najczęstszy zarzut wobec Piątka, jaki pada we Włoszech. Ale jak podkreśla włoski portal, to właśnie "napastnik jest najłatwiejszym kozłem ofiarnym".
W swoim pierwszym sezonie w Serie A Piątek w barwach Genui i Milanu zdobył 22 goli, zostając trzecim najlepszym strzelcem rozgrywek. Do Mediolanu trafił pod koniec stycznia i zdobył 7 bramek w pierwszych 6 meczach (również w Pucharze Włoch). W końcówce sezonu się jednak zaciął i od 32. kolejki do siatki trafił tylko przeciwko Frosinone. Mimo to, był najlepszym strzelcem całego sezonu w Milanie.
Piątek będzie mógł zamknąć usta krytykom już w sobotę. W ramach towarzyskiego turnieju International Champions Cup AC Milan zagra w walijskim Cardiff z Manchesterem United. Mecz rozpocznie się o godz. 18:36.
Czytaj też: ICC. Krzysztof Piątek liczy na kolejny świetny sezon. "Urodziłem się, by strzelać gole"