PKO Ekstraklasa. Pogoń - Arka. Gdynianie rozczarowani. "Popełniliśmy niewybaczalne błędy"

Porażka 0:2 z Pogonią Szczecin była drugą Arki Gdynia w tym sezonie PKO Ekstraklasy. - Niewykorzystane sytuacje zemściły się. Stare porzekadło sprawdziło się - mówi skrzydłowy Kamil Antonik.

Sebastian Szczytkowski
Sebastian Szczytkowski
Kamil Antonik Newspix / Tomasz Zasinski / 058sport/NEWSPIX.PL / Na zdjęciu: Kamil Antonik
Sam Kamil Antonik mógł dwa razy postarać się o pokonanie bramkarza Pogoni Szczecin. Młodzieżowiec miał przed oczami tylko Dantego Stipicę, ale górą z tych pojedynków wychodził Chorwat. W sytuacji z drugiej połowy Antonik miał co najmniej dwie sekundy, żeby znaleźć sposób na skierowanie piłki do bramki, ale ta sztuka mu się nie udała.

- Szkoda moich sytuacji podbramkowych. Na tym poziomie trzeba takie zamieniać w gola. To były niewybaczalne błędy. Później niewykorzystane sytuacje zemściły się. Stare porzekadło sprawdziło się - mówi Kamil Antonik.

Czytaj także: Zbigniew Długosz o Pogoni Szczecin: Żyjemy dużymi nadziejami

- Przy naszym stylu gry nie będziemy mieć wielu szans na strzelenie gola, dlatego te nieliczne musimy wykorzystywać - dodaje pomocnik Michał Nalepa. - Kamil jest młodzieżowcem. Na inaugurację zagrał solidnie, w Szczecinie zabrakło mu skuteczności. Musi jeszcze pracować nad sobą tak żeby w przyszłości rozstrzygać takie mecze jak ten z Pogonią.

ZOBACZ WIDEO Polskie kluby walczą o europejskie puchary. "Legia gra najgorzej. Inne kluby na tym cierpią"

Arka była równorzędnym przeciwnikiem dla zespołu, który rozpoczął sezon od zwycięstwa 2:1 na stadionie Legii Warszawa. Podopieczni Kosty Runjaicia mieli problem z przedarciem się przez obronę gdynian i rozstrzygnęli konfrontację z nimi w ostatnim kwadransie.

- Graliśmy na początku ostrożnie. Takie jest założenie trenera, chcemy budować naszą grę od tyłu - opowiada Antonik. - Skuteczna defensywa ma być podstawą i w Szczecinie długo graliśmy na zero. Mieliśmy respekt do Pogoni, ale z czasem zobaczyliśmy, że nie jest aż taka straszna i mogliśmy się pokusić nie tylko o remis, ale i o zwycięstwo. Na koniec jednak punkty ma Pogoń. Przeciwnik wykorzystał swoje sytuacje podbramkowe, stałe fragmenty gry, przez co niestety wróciliśmy do Gdyni pokonani.

- Popełniliśmy niepotrzebne faule i straciliśmy bramki. Z meczu, którego nie powinniśmy przegrać, nie mamy nawet punktu. Pogoń wykorzystała to co miała i zwyciężyła - dodaje Nalepa.

Po porażkach 0:3 z Jagiellonią Białystok i 0:2 z Pogonią drużyna prowadzona przez Jacka Zielińskiego jest ostatnia w PKO Ekstraklasie. Po występie przy Twardowskiego gdynianie byli rozczarowani, ale zauważyli poprawę w porównaniu ze spotkaniem sprzed 11 dni.

- Zagraliśmy zdecydowanie lepiej w obronie niż w meczu z Jagiellonią, ograniczyliśmy liczbę błędów i naprawdę mogliśmy pokusić się o zapunktowanie w Szczecinie. Na pewno mamy nadal co poprawiać, żeby zagrać w meczu z Koroną jeszcze lepiej. Myślę, że wtedy wynik będzie już pozytywny dla nas - ma nadzieję Antonik.

Czytaj także: Nerwowa końcówka i wygrana Pogoni Szczecin z Arką Gdynia

Początek spotkania Arki z Koroną w piątek o godzinie 18.

Czy Arka Gdynia zapunktuje w meczu z Koroną Kielce?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×