Liga Europy. Kibice Legii Warszawa stracili cierpliwość. Sandro Kulenović wygwizdany

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Sandro Kulenović
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Sandro Kulenović

Legia Warszawa w pierwszym meczu III rundy eliminacji do Ligi Europy bezbramkowo zremisowała na swoim stadionie z Atromitosem Ateny. Kibice wicemistrzów Polski winą za taki wynik obarczyli Sandro Kulenovicia, którego żegnały głośne gwizdy.

Ostatnie dni nie były łatwe dla Sandro Kulenovicia. Piłkarzem Legii Warszawa poważnie zainteresowali się działacze Barnsley FC. Beniaminek The Championship był nawet gotów pobić swój rekord transferowy, by pozyskać chorwackiego napastnika. Angielski klub miał zaproponować około 3 milionów euro, ale w stolicy liczą na wyższe propozycje za Chorwata.

Kulenović ma wysokie notowania u trenera Aleksandara Vukovicia i znalazł się w podstawowym składzie Legii na mecz z Atromitosem Ateny. Na ławce usiadł za to były król strzelców Ekstraklasy, Carlitos. Spotkanie z greckim zespołem lepiej wspominać będzie Hiszpan.

Chorwacki piłkarz rozegrał słabe spotkanie. Zmarnował kilka dogodnych sytuacji, a czarę goryczy przelała ta z 64. minuty, gdy Luquinhas prostopadle podał do wychodzącego na czystą pozycję Kulenovicia. Ten nie zdołał jednak przyjąć dobrze piłki, która odbiła mu się od piszczela i uderzył jedynie w boczną siatkę. Już wcześniej Chorwat miał problemy z opanowaniem piłki.

W 66. minucie Kulenović opuścił boisko. Schodzącego napastnika żegnały głośne gwizdy zniecierpliwionych kibiców wicemistrzów Polski. Na placu gry pojawił się Carlitos, który raz był blisko zdobycia gola. Z rzutu wolnego trafił jednak w poprzeczkę.

Rewanżowy mecz pomiędzy Atromitosem i Legią rozegrany zostanie w środę 14 sierpnia w Atenach. Jego początek zaplanowano na godzinę 18:00.

Zobacz także:
Transfery. Bayern Monachium musi zmienić plany. Jest kilka alternatyw dla Leroya Sane
Transfery. Paul Pogba nie trafił do Realu Madryt. Zinedine Zidane rozczarowany

ZOBACZ WIDEO: Tour de Pologne 2019. Tomasz Marczyński: Jedziemy ten wyścig dla Bjorga Lambrechta

Źródło artykułu: