Bundesliga. Startuje sezon prawdy, Borussia Dortmund chce zdetronizować Bayern Monachium

PAP/EPA / RONALD WITTEK  / Na zdjęciu: Łukasz Piszczek (z lewej)
PAP/EPA / RONALD WITTEK / Na zdjęciu: Łukasz Piszczek (z lewej)

Za nami ledwie połowa sierpnia, a Borussia Dortmund już dwukrotnie przycisnęła Bayern Monachium do ściany: w Superpucharze Niemiec i... na transferowym rynku. W piątek startuje kolejny sezon Bundesligi. Nie brakuje głosów, że przełomowy.

Przełomowy, bo według wielu obserwatorów Borussia Dortmund w końcu będzie miała wystarczającą moc i jakość, by zdetronizować Bayern Monachium. BVB mogła tego dokonać już przed kilkoma miesiącami, ale nawet mimo problemów odwiecznego rywala, wypracowanej w rundzie jesiennej przewagi punktowej nic z tego nie wyszło. Bayern został mistrzem mimo dziesięciu meczów bez zwycięstwa (sześć remisów i cztery porażki). Był to dla władz BVB wyraźny sygnał: aby wskoczyć na szczyt, potrzebne są wzmocnienia.

Przemyślane transfery

- W sezonie 2019/20 zdecydowanie stawiam na Borussię i nie jest to tylko myślenie życzeniowe - mówi Mateusz Majak, dziennikarz Eleven Sports pracujący przy transmisjach meczów niemieckiej Bundesligi. - Na rynku transferowym działali szybko i konkretnie. Nie ściągali zawodników do walki o miejsce w składzie tylko takich, którzy z miejsca wskoczą do jedenastki i podniosą poziom zespołu. Teraz można już powiedzieć, że w poprzednim sezonie drużyna dojrzewała i szykowała się do ataku na szczyt. W tym jest mocniejsza i ma jasny cel postawiony przez władze, trenera i zawodników: pierwsze miejsce - dodaje dziennikarz.

Dariusz Tuzimek: Boniek z troską pochylił się nad nędzą polskiej piłki klubowej (felieton)

Borussia ściągnęła latem Matsa Hummelsa, Thorgana Hazarda, Nico Schulza i Juliana Brandta. Na transfery wydała prawie 130 milionów euro. - Borussia wyciągnęła wnioski z poprzedniego sezonu. Drużyna została wzmocniona piłkarzami, którzy nie są zwykłym uzupełnieniem składu. Nico Schulz idealnie wpasowuje się w szybką piłkę preferowaną przez Luciena Favre, Thorgan Hazard i Julian Brandt wzmocnią już mocną ofensywę - mówi z kolei komentator Eleven Sports, Sebastian Chabiniak. Dodaje: - Pytanie, czy problemem Borussii nie będzie sam Favre. To niepopularna teza wśród kibiców Borussii, ale moim zdaniem to trener bez planu B, co było widać w poprzednim sezonie. Może się jednak okazać, że plan B nie będzie potrzebny, bo plan A świetnie wypali od samego początku.

ZOBACZ WIDEO: Robert Lewandowski nie patyczkuje się. "Szkolenie jest na niskim poziomie"

Niebotyczne zarobki Roberta Lewandowskiego. Zgarnia 500 zł w 50 sekund

Bayern tego lata nie dokonał żadnego spektakularnego transferu. Jasne, ściągnął w swoje szeregi Lucasa Hernandeza czy Benjamina Pavarda, ale te wzmocnienia miały miejsce jeszcze w trakcie trwania rundy wiosennej. Z kolei zaproszenie do współpracy Ivana Perisicia (roczne wypożyczenie z opcją wykupu) to raczej opcja na przeczekanie. Nie brakuje głosów, że mistrz przespał letnie okno transferowe.

W kontekście bawarskiej ekipy padały różne nazwiska, ale Karl-Heinz Rummenigge już kilkukrotnie powtarzał, że nie chce brać udziału w transferowym szaleństwie. Czytaj: nie ma chęci wykładać potężnych, niemoralnych pieniędzy. Pytanie, jaki skutek to przyniesie? Robert Lewandowski tuż po przegranym meczu o Superpuchar grzmiał: "Potrzebujemy wzmocnień na trzech pozycjach!". Od tego momentu do drużyny dołączył tylko Perisić. Bayern ma jednak jeszcze trochę czasu, okno transferowe w Niemczech otwarte będzie do 2 września. Mówi się, że mistrzowie Niemiec są krok od dogadania się z Mario Mandzukiciem.

Znak zapytania przy RB

Bardzo ciekawie powinno być w tym sezonie także za plecami potentatów. - Przede wszystkim warto przyglądać się temu, co dzieje się w Lipsku. Julian Nagelsmann ma w planach udoskonalenie stylu gry zespołu, a nie tworzenie go od podstaw. Ewolucja, a nie rewolucja. Skład niemal identyczny jak w poprzednim sezonie i do tego kilka nowych, ciekawych twarzy. Nie zdziwiłbym się, gdyby na koniec sezonu ekipa RB znalazła się pomiędzy BVB i Bayernem - uważa Majak.

Serie A. Zaskakująca zmiana stanowiska ws. braku goli Krzysztofa Piątka. "To nie problem!"

- Mam wrażenie, że projekt Nagelsmanna to w tym sezonie będzie wielki hit i walka o mistrzostwo lub totalny niewypał. Nie będzie tu niczego pośredniego, dlatego będzie szalenie ciekawie - uważa z kolei Chabiniak. On stawia także na niespodziankę sprawioną przez jednego z beniaminków. - Wydaje mi się, że takim zespołem może być Union Rafała Gikiewicza, choć brakuje mi w Berlinie wyraźnych wzmocnień i przypomina mi się Norymberga z poprzedniego sezonu - uważa.

Majak: - Ciekawie może też wyglądać Borussia Moenchengladbach, którą przejął Marco Rose. To ma być ofensywny i agresywny zespół, który stylem gry ma przypominać Red Bull Salzburg. Widać tu potencjał na walkę o czwartą pozycję w tabeli.

Gikiewicz, Piszczek, "Lewy" i "Kownaś"

Tylko czterech Polaków będziemy mieli szansę oglądać w sezonie 2019/20 na bundesligowych boiskach. Obok Roberta Lewandowskiego i Łukasza Piszczka będą to Rafał Gikiewicz z Unionu Berlin i Dawid Kownacki z Fortuny Duesseldorf. Lewandowski znów jest głównym kandydatem do zdobycia korony króla strzelców. Piszczek będzie zapewne grał dużo, ale często zmieniał się będzie z Achrafem Hakimim.

- Rafał Gikiewicz był tak naprawdę jedynym, który wierzył w pewnym momencie w awans Unionu i teraz ma wielką szansę, by udowodnić ,jak pomylili się we Freiburgu. Dla Gikiewicza to będzie sezon pełen pracy, pewne jest, że razem z kolegami kilka razy zderzą się z siłą Bundesligi. W Dusseldorfie sporo wydali na Dawida Kownackiego i może na nim ciążyć spora presja, tym bardziej że Fortuna poprzedni sezon miała bardzo udany. 10 goli, tyle realnie Dawid może zdobyć w tym sezonie Bundesligi - prognozuje Chabiniak.

Podobnie myśli Majak: - Kownacki ma zaufanie klubu i trenera, ale przede wszystkim musi być zdrowy. Najwyższa pora żeby wskoczyć na wyższy poziom. Liczę, że to będzie przełomowy sezon, w którym liczba bramek zakręci się w okolicach dziesięciu.

Bayern Monachium ligowy sezon zainauguruje już w piątek. O godzinie 20:30 podejmie przed własną publicznością Herthę Berlin. Transmisja w Eleven Sports. Borussia zagra w sobotę o 15:30. Przeciwnikiem BVB będzie FC Augsburg.

Źródło artykułu: