PKO Ekstraklasa. Wisła Kraków - ŁKS Łódź. Kazimierz Moskal liczy na to, że wróci z punktami

PAP / Grzegorz Michałowski / Na zdjęciu: trener Kazimierz Moskal
PAP / Grzegorz Michałowski / Na zdjęciu: trener Kazimierz Moskal

- Zawsze powrót na Reymonta będzie dla mnie sentymentalny. Podczas gry jednak sentymentów nie będzie - zapowiada trener ŁKS-u Łódź Kazimierz Moskal przed starciem z Wisłą Kraków. Klubu, którego w przeszłości był zawodnikiem i szkoleniowcem.

Dwa przegrane spotkania z rzędu to już seria. I tę właśnie serię będzie chciał przerwać beniaminek PKO Ekstraklasy. Rycerze Wiosny, podobnie jak Biała Gwiazda, legitymuje się bilansem 1-2-1, a więc także ma cztery punkty na koncie.

- Jesteśmy w dobrej formie, choć w ostatnich dwóch meczach nie mogliśmy zapunktować. Liczę, że wyjazd do Krakowa przyniesie nam punkty i oczywiście z takim nastawianiem .tam jedziemy. Myślę, że nastawienie Wisły będzie podobne, bo jest to zespół, który też chce grać w piłkę. Mieli ostatnio kłopoty kadrowe i zdrowotne, ale z tego co wiem wszyscy zawodnicy trenują. Mamy tyle samo punktów i oba zespoły na pewno będą chciały się wzbogacić - ocenił Kazimierz Moskal.

Czytaj też: Jeszcze jeden młody pomocnik w Łodzi. Przemysław Sajdak piłkarzem ŁKS-u

Po raz ostatni komplet punktów łodzianom udało się wywieźć w drugiej kolejce, także z Krakowa, kiedy to pokonali Cracovię 2:1. Ełkaesiacy mieli jednak szansę, by w późniejszych domowych starciach z Lechem Poznań i Piastem Gliwice wywalczyć co najmniej po punkcie.

ZOBACZ WIDEO: Championship. Kolejny bardzo dobry mecz Grabary! QPR - Huddersfield 1:1 [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

- Kraków może być dla nas szczęśliwy. Myślę, że absolutnie stać na to, żeby powalczyć o pełną pulę - uważa szkoleniowiec Łódzkiego Klubu Sportowego - Lecz, jak już widzieliśmy w czterech poprzednich kolejkach, wszystko zależy od dyspozycji dnia oraz od tego, jak ten mecz będzie przebiegał. A trochę też od łutu szczęścia. Wszystko to ma wpływ na wynik końcowy, ale uważam, że nie mamy się czego obawiać, ani czego wstydzić. Musimy wyjść i grać swoje - przekonywał.

Nie można jednak powiedzieć, że w ostatnich spotkaniach ŁKS nie "grał swojego". Zawiodła jednak skuteczność - zarówno w ataku, jak i obronie. Bramki stracone z Lechem i Piastem mocno siedzą w głowie sztabu szkoleniowego i zawodników. Tę ostatnią z meczu z mistrzem Polski można zobaczyć TUTAJ.

- To były bramki, które traciliśmy w sposób frajerski. Gol z Piastem to jakieś kuriozum, coś nieprawdopodobnego. Przez ponad rok pracy tutaj nie przypominam sobie, żebyśmy taką bramkę zdobyli, a parę takich straciliśmy. Muszę trochę sprostować to, co mówiłem, że w PKO Ekstraklasie te zespoły takie błędy będą wykorzystywać. To my strzeliliśmy sobie tę bramkę i tutaj nie było żadnego cwaniactwa ze strony Piasta - przyznał Moskal.

Do gry gotowi są wszyscy zawodnicy poza Jewhenem Radionowem oraz Adrianem Klimczakiem, którzy z powodu kontuzji nie trenują.

Komentarze (0)