Konrad Cebula w przerwie zimowej został wypożyczony z Cracovii Kraków do Stali Stalowa Wola. W niej spisywał się rewelacyjnie. Ten pomocnik nadal chciałby grać w Stalowej Woli, lecz włodarze zielono-czarnych nie prowadzą z nim na razie żadnych rozmów. Podobnie ma się rzecz z innymi wypożyczonymi graczami Pasów. - Jeśli chodzi o Stalową Wolę to jeszcze nic nie wiadomo. Nikt do mnie nie dzwonił w tej sprawie. Do pozostałych chłopaków wypożyczonych do Stali również nie telefonowano - stwierdza gracz środkowej formacji.
Włodarze Stali kontaktowali się z Cracovią, lecz działacze krakowskiej ekipy czekają na rozpoczęcie przygotowań i decyzji personalnych trenera drużyny spod Wawelu. Zdaje sobie z tego sprawę sam Konrad Cebula. - Powiem szczerze, że prawdopodobnie decyzja o mojej przyszłości zapadnie dopiero po pierwszych zajęciach z Cracovią. Na razie w Krakowie nie wiedzą jak to wszystko będzie wyglądało. Nikt nie wie, w której lidze będzie grała Cracovia. Także według mnie dopiero wtedy będzie można rozmawiać na temat mojej przyszłości. Na pewno nie zaszkodzi już wcześniej zacząć prowadzić jakieś konsultacje na mój temat. Nie widzę w tym problemu - dodaje.
Jedyny przedstawiciel Podkarpacia nie jest jedynym klubem, który chciałby mieć w swoich szeregach tego pomocnika. Cebulą interesują się także inne zespoły. - Coś na rzeczy jest, ale nie chciałbym o tym mówić. Jest propozycja m.in. z Resovii Rzeszów. Nie zaprzeczam, ale też i nie potwierdzam, że są oferty z klubów ze Śląska i KSZO. Wiem, że rozmowy na mój temat są toczone - kontynuuje piłkarz.
Rewelacja wiosny, jaką niewątpliwie był Cebula nadal chce reprezentować barwy klubu z ulicy Hutniczej. Zawodnik nie zna jednak trenera i nie wie, czy będzie on widział go w zespole. - Jeszcze jest za wcześnie żeby cokolwiek mówić o nowym szkoleniowcu Stalówki. Ja trenera nie znam. Widziałem go tylko w meczu z Turem Turek. Moje zdanie na temat dalszej gry w Stalowej Woli się nie zmienia. Miło wspominam ten okres, kiedy tam grałem. Jeśli byłaby taka możliwość to chciałbym dalej tam grać - mówi portalowi SportoweFakty.pl Konrad Cebula.
Cebula wiele zawdzięcza Władysławowi Łachowi, byłemu opiekunowi Stalówki, który ściągnął go do Stalowej Woli. Jego przyszłość w jakimś stopniu także może być uzależniona od tego, gdzie będzie pracował trener Łach. - Nie wiem w ogóle czy Władysław Łach chciałby mnie w składzie drużyny, którą będzie prowadził. Można stwierdzić, że to jest melodia przyszłości. Osoba szkoleniowca Łacha będzie na pewno ważna. Dużo mu zawdzięczam. Bardzo mi pomógł w zimie kiedy rozpadł się Kmita Zabierzów. To był właściwie ostatni dzwonek, żebym znalazł sobie jakiś klub. Wtedy były opiekun Stali wyciągnął do mnie rękę i mi pomógł. Na pewno to będzie miało duże znaczenie przy wyborze klubu. Trzeba także dodać, że trener Łach ustawił mnie na mojej ulubionej pozycji, tam gdzie czuję się najlepiej na boisku - stwierdza Cebula.
Były pomocnik Stali czeka także na rozstrzygnięcie w sprawie meczów barażowych. Zdaniem Cebuli to także może być ważny czynnik w sprawie jego ewentualnej przyszłości. Ta sytuacja trochę dziwi Cebulę, ponieważ powtarza się ona po raz kolejny. - Znów nie wiadomo jak będzie z ligą. Cracovia czeka na decyzję w sprawie baraży. Chodzą także słuchy, że ekstraklasa zostanie powiększona. Prawdopodobnie znów rozgrywki nie wystartują w zaplanowanym terminie - kończy pomocnik Pasów.