Wisła Kraków uległa 2:3 (1:2) Jagiellonii Białystok w spotkaniu 6. kolejki PKO Ekstraklasy. Ostatnią z bramek zdobył już po upływie regulaminowego czasu gry rezerwowy Aleksander Buksa, który tym samym zapisał się w historii klubu jako jego najmłodszy strzelec. - Miło to słyszeć - nie krył 16-latek w pomeczowej rozmowie z dziennikarzami.
Czytaj więcej: Buksa jak Lubański
- Cieszę się, że udało mi się strzelić tę pierwszą bramkę. Mam jednak mieszane uczucia, bo zdaję sobie sprawę, że mogliśmy ten mecz przynajmniej zremisować. Mieliśmy do tego sytuacje. Wydaje mi się, że w pierwszych minutach trochę zdominowaliśmy Jagiellonię. Nie dawaliśmy im krótko rozgrywać piłki od własnej bramki i ten pressing nam się udawał, ale z biegiem czasu rywal lekko przejął inicjatywę. Nie powinniśmy na to pozwolić - dodał Buksa.
Młody piłkarz Wisły rozegrał dotąd 8 meczów w Ekstraklasie, ale łącznie to tylko nieco ponad godzina na boisku. Być może trafienie z Jagą spowoduje jednak, że trener Maciej Stolarczyk będzie częściej na niego stawiać. - To już nie moja w tym głowa. Ze swojej strony mogę tylko zadeklarować, że na treningach będę dawał z siebie 100 proc., aby tak było - skomentował nastolatek.
Przypomnijmy, że na początku obecnego sezonu podstawowym napastnikiem Białej Gwiazdy jest Paweł Brożek. Wydaje się jednak, że na razie Buksa rywalizuje o miejsce w pierwszej jedenastce z Kamilem Wojtkowskim, który gra na pozycji ofensywnego pomocnika i zarazem pełni rolę tzw. "młodzieżowca".
ZOBACZ WIDEO 2. Bundesliga: Bez goli w meczu na szczycie. Podział punktów w spotkaniu Erzgebirge - VfB [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]