Kamil Biecke zaginął w Anglii. Blisko 50 tys. złotych nagrody za pomoc

Nadal nie odnaleziono Kamila Biecke, którego od grudnia ubiegłego roku poszukuje policja. Za pomoc w trafieniu na ślad byłego bramkarza Arki Gdynia śledczy oferują 10 tys. funtów nagrody.

Dawid Borek
Dawid Borek
Kamil Biecke Materiały prasowe / policja w Bedfordshire / Na zdjęciu: Kamil Biecke
Kamila Biecke po raz ostatni widziano w Luton 8 grudnia 2018 roku o godzinie 1:30 w nocy. Od tamtej pory ślad po nim zaginął. Żona zgłosiła zaginięcie 14 grudnia. Wtedy sprawą zajęła się policja, ale mimo upływu kolejnych miesięcy nadal nie widać efektów. Polak nie dał żadnego znaku życia.

Jak opisuje BBC, w ubiegłym tygodniu z policją w Bredfordshire skontaktował się anonimowy rozmówca, który przekonywał, że wie, co stało się z Polakiem. Kontakt się jednak urwał, a śledczy nadal nie trafili na żaden ślad Biecke. Nie mogą zlokalizować zaginionego ani zdobyć dowodów na to, że żyje.
"Abyśmy mogli podążać za tym tropem, apelujemy do tej osoby o ponowne nawiązanie z nami bezpośredniego kontaktu. Jeśli obawiasz się ryzyka zemsty na pomoc, mamy mechanizmy, które cię ochronią. Nie możemy pozostawić bliskich Kamila bez odpowiedzi. Osoba, która może być odpowiedzialna za jego zaginięcie, nadal może chodzić po ulicach" - przekazała policja w Bredfordshire.

ZOBACZ WIDEO Serie A. Szalony mecz Fiorentiny z Napoli! 7 goli i ogromne kontrowersje! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

- Apelujemy, aby ten dzwoniący - lub ktokolwiek inna osoba, która może nam pomóc - zgłosiła się. Twoja pomoc jest niezbędna do zlokalizowania Kamila - martwego lub żywego - mówi śledczy Mike Branston.

Policja wyznaczyła nagrodę w wysokości 10 tys. funtów (blisko 50 tys. złotych) za pomoc w odnalezieniu Kamila Biecke. Śledczy zapewniają też pełną anonimowość informatorom.

Prowadzący śledztwo funkcjonariusze biorą pod uwagę, że 34-latek może już nie żyć. - Nic nie wskazuje na to, że gdzieś uciekł. Od chwili zaginięcia w ogóle nie kontaktował się z rodziną i przyjaciółmi z Polski oraz Wielkiej Brytanii. Z tego powodu bierzemy pod uwagę hipotezę, że Kamil został zabity - komentował kilka miesięcy temu Mike Branston.

Związek zaginięciem Polaka mogą mieć też problemy z nałogiem - Biecke był uzależniony od hazardu. Często odwiedzał kasyna w Luton i okolicach

Kamil Biecke to były bramkarz. Ma na koncie jeden mecz w Ekstraklasie w barwach Arki Gdynia. Grał także m.in. w Orkanie Rumia i Bałtyku Gdynia. W tym ostatnim klubie kończył przygodę z piłką w 2013, a później wyjechał do Anglii.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×