Dwóch cudzoziemców, Liberyjczyk i Kolumbijczyk, zamierzało znaleźć zatrudnienie w klubach piłkarskich na Śląsku. Nie udało im się, ponieważ zostali skontrolowani przez funkcjonariuszy Straży Granicznej, którzy ustalili, że obaj przebywają w Polsce nielegalnie.
Jak dowiedziała się Polska Agencja Prasowa, piłkarz z Liberii podczas przeprowadzonej kontroli nie posiadał ważnego dokumentu uprawniającego go do wjazdu na teren naszego kraju. Sportowiec z Kolumbii również nie mógł legalnie przebywać w Polsce. Wcześniej złożył bowiem wniosek o wydanie zezwolenia na pobyt czasowy w Hiszpanii.
ZOBACZ: Wielki dzień dla Liberii. George Weah zaprzysiężony na prezydenta >>
Major Katarzyna Walczak, rzecznik prasowy Komendanta Śląskiego Oddziału Straży Granicznej, w rozmowie z PAP zaapelowała do polskich klubów, by przed ewentualnym zatrudnieniem piłkarzy spoza Unii Europejskiej sprawdzały ich status pobytowy.
- Przed ich zatrudnieniem, a także przed umożliwieniem im udziału w treningach, grach kontrolnych, należy zweryfikować status pobytowy obcokrajowców. W tym momencie przydatna może być pomoc i wiedza funkcjonariuszy SG - powiedziała Walczak.
ZOBACZ: Tak trenują dzieci w akademii futbolu w Liberii. Za dwa dolary miesięcznie >>
Historia z nielegalnymi imigrantami na Śląsku zakończyła się tym, że Liberyjczykowi nakazano jak najszybsze opuszczenie Polski, a Kolumbijczyk otrzymał mandat i został pouczony o konieczności powrotu do Hiszpanii.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Czy Carlitos odejdzie z Legii Warszawa? "Do końca tygodnia może się to wyjaśnić"