"Legia najprawdopodobniej będzie miała teraz problemy z UEFA, po tym jak ich kibice w Glasgow urządzili spektakularny pokaz pirotechniczny. Z powodu dymu sędzia musiał przerwać pojedynek" - czytamy w internetowym wydaniu "The Guardian".
Wicemistrz Polski jest na cenzurowanym w europejskiej federacji, ponieważ kibice stołecznej drużyny już kilka razy nie zachowali się odpowiednio na trybunach podczas meczów w europejskich pucharach. Dlatego teraz można spodziewać się najprawdopodobniej kary finansowej od UEFA dla Legii za czwartkowe wybryki ich fanów.
Czytaj także: Polska we wstydliwym gronie. Te kraje nie mają już drużyn w europejskich pucharach
Tylko w 2018 roku Legia Warszawa musiała zapłacić około 60 tys. euro za... odpalenie przez swoich kibiców rac podczas meczu ze słowackim Spartakiem Trnawa. Stołeczna drużyna nie mogła także wysłać swoich kibiców na jeden mecz wyjazdowy.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Czy Carlitos odejdzie z Legii Warszawa? "Do końca tygodnia może się to wyjaśnić"
Z kolei w 2017 roku warszawianie musieli zapłacić 50 tys. euro za pirotechnikę i wywieszenie zakazanego baneru w meczu z Sheriffem Tyraspol w eliminacjach Ligi Europy. W tym samym roku Legia musiała zapłacić także 35 tys. euro kary za niedrożne przejścia i oprawę podczas meczu w Warszawie z FK Astana w kwalifikacjach Ligi Mistrzów. Na razie nie wiadomo, jak wysoka kara będzie tym razem za wybryki fanów w Szkocji.
Czytaj także: Legia czeka na decyzję UEFA, a kolejną karę otrzymał zespół Glasgow Rangers
W czwartkowy wieczór Legia Warszawa przegrała na wyjeździe z Glasgow Rangers 0:1, tracąc bramkę w pierwszej minucie doliczonego czasu gry. Tym samym to podopieczni Stevena Gerrarda awansowali do fazy grupowej Ligi Europy, a Legia zakończyła już swoją przygodę w tym sezonie z europejskimi pucharami.
