PKO Ekstraklasa. Wisła Płock - ŁKS Łódź. Łukasz Sekulski: Postawić pierwszy krok, a potem łapać serię

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Mateusz Wieteska (z lewej) w walce z Łukaszem Sekulskim (z prawej)
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Mateusz Wieteska (z lewej) w walce z Łukaszem Sekulskim (z prawej)

- Spędziłem w Płocku wiele lat. Nie ma tam zaklętych bramek. Mam nadzieję, że będzie mi dane po raz kolejny trafić tam do siatki - zapowiada Łukasz Sekulski, napastnik ŁKS-u, który przez niemal sześć lat występował w barwach Wisły Płock.

28-letni piłkarz od drugiej kolejki czekał na strzeleckie przełamanie. Zanim zdobył dwie bramki w niedzielnym spotkaniu z Legią Warszawa (2:3), po raz ostatni bramkarzy rywali pokonał w wyjazdowym starciu z Cracovią ponad miesiąc wcześniej.

- Na pewno będzie się grało łatwiej. Dla napastnika jest łatwiej gdy wpada do sieci, nie ma co się czarować. Jednak jesteśmy w takim momencie jako zespół, że nie jest ważne, kto strzeli te bramki, byleby była jedna więcej od przeciwnika. To jest nadrzędny cel - podkreślił Łukasz Sekulski.

Zobacz również: ŁKS Łódź przeprosił Legię Warszawa za zachowanie kibiców. Będą zakazy stadionowe

Ełkaesiacy nie są w stanie zdobyć choćby punktu już od czterech kolejek PKO Ekstraklasy, choć - gdyby przeanalizować, w jaki sposób przegrywali te spotkania - nie brakowało im wiele do tego, by z Lechem, Piastem czy Legią osiągnąć co najmniej remis.

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Czy Carlitos odejdzie z Legii Warszawa? "Do końca tygodnia może się to wyjaśnić"

- Łatwo jest gdybać, bo jesteśmy po fakcie. Inaczej mogłoby być, gdybyśmy z tych czterech spotkań chociaż dwa zremisowali. To nie jest szalona teza. Gdybyśmy zrobili remis z Piastem i z Legią już oddźwięk byłby inny. Ale to trzeba zostawić i teraz przyjąć na klatę te cztery porażki. Trzeba wziąć się w garść i jak najszybciej przełamać - zaznaczył napastnik ŁKS-u Łódź.

Z jednej strony łatwo to powiedzieć, z drugiej trudno zrobić. Z pewnością Wisła Płock to drużyna, która jest w zasięgu biało-czerwono-białych. Łódzcy piłkarze wierzą, że przełamanie nastąpi właśnie w sobotę.

-  Po prostu nie ma innej drogi niż szukać tego przełamania oraz zgarnięcia pełnej puli. Trener Moskal mówił (na konferencji prasowej, można o tym przeczytać TUTAJ), że w poprzedniej kolejce Wisła pojechała, szukała punktów, niby nie była faworytem, a pokonała Pogoń. I ta liga pokazała, że można wygrać z każdym - powiedział piłkarz.

Sam Sekulski to były gracz Nafciarzy. Występował tam od wiosny 2008 roku do końca sezonu 2013/2014 z półroczną przerwą na wypożyczenie do Rakowa Częstochowa.

Spędziłem w Płocku wiele lat. Nie ma tam zaklętych bramek. Mam nadzieję, że będzie mi dane po raz kolejny trafić tam do siatki. Mam wskazówki dla kolegów, ale nie ma co ich wyjawiać, bo nasz przeciwnik na pewno nie śpi. Inna sprawa, że zagramy na dość specyficznym stadionie. Cóż, zobaczymy niedługo - mówił gracz ŁKS-u.

Jeśli beniaminkowi przytrafiłaby się porażka, wówczas drużyna spadłaby na ostatnie miejsce w tabeli PKO Ekstraklasy. Łukasz Sekulski zaznaczył jednak, że w ubiegłym sezonie wiele było przetasowań w tabeli, a to dopiero siódma kolejka.

- Na początku tamtego sezonu  zespoły miały jakieś swoje czarne serie, a potem kończyły w pucharach, jak choćby Cracovia. Trzeba najpierw postawić pierwszy krok,i przełamać się, a potem będziemy łapać pozytywną serię - zapewnił.

Mecz Wisły Płock z ŁKS-em Łódź rozpocznie się o godzinie 15:00. Transmisja w nSport+ oraz Canal+ Sport.

Komentarze (0)