Piłkarze Śląska Wrocław w tym sezonie spisują się bardzo dobrze. Wrocławianie, którzy ostatnio nie liczyli się w walce o najwyższe cele, początek rozgrywek mają udany i po siedmiu kolejkach są liderem PKO Ekstraklasy. Śląsk jest jedynym zespołem w lidze, który nie doznał jeszcze porażki.
To wszystko ma wpływ na frekwencję na trybunach. We Wrocławiu ta rośnie z meczu na mecz. O ile na pierwszym domowym spotkaniu w tym sezonie na trybunach zasiadło 12 794, to już na kolejnym widzów było 16 702. Trzecia potyczka na Stadionie Wrocław zgromadziła już 24 968 fanów. Zarazem był czwarty wynik pod względem frekwencji na meczach ligowych w historii Śląska Wrocław. Ostatni raz liczba 20 000 kibiców na meczu została przekroczona 6 października 2018 roku przy okazji spotkania z Legią Warszawa.
- Mega szacunek dla kibiców, że tyle osób przyszło. Mamy nadzieję, że dalej będziemy na szczycie tabeli i coraz więcej tych kibiców będzie przychodziło na mecze - powiedział WP SportoweFakty Damian Gąska.
ZOBACZ WIDEO Serie A. Juventus - Napoli: Genialne widowisko! 7 goli, wielki powrót i dramat Koulibaly'ego [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Z dobrej frekwencji na trybunach cieszył się także szkoleniowiec WKS-u, Vitezslav Lavicka, który mówił o tym na pomeczowej konferencji prasowej (WIĘCEJ TUTAJ).
Za Śląskiem Wrocław jak na razie trzy spotkania na domowym obiekcie. Wrocławianie są liderem i swoją dobrą postawą w tym sezonie zachęcają kibiców do przyjścia na stadion.
W kolejnym ligowym meczu we Wrocławiu problemów z frekwencją również nie powinno być. W 9. kolejce (21 września, godzina 20:00) wrocławianie podejmować będą KGHM Zagłębie Lubin. To derby, a derby jak wiadomo - zawsze wśród kibiców wyzwalają dodatkowe emocje.