Francuzi spotkali się na boisku z Albańczykami po raz pierwszy od czasu mistrzostw Europy w 2016 roku. Wtedy gospodarze nie bez problemu zwyciężyli 2:0 dzięki bramkom zdobytym rzutem na taśmę. Trochę się w obu obozach od tego czasu pozmieniało. Trójkolorowi zostali wicemistrzami kontynentu i mistrzami świata, a niewygodni dla nich w tej dekadzie rywale obejrzeli mundial w telewizji i od blisko dwóch lat nie ograli nikogo z europejskiej czołówki. Francja jest dziś kilka kroków przed Albanią, co potwierdziła na boisku Stade de France.
Mecz rozpoczął się osiem minut później niż powinien. Takie spóźnienie nie jest typowe dla Francuzów, ale tym razem przydarzyło się im duże nieporozumienie. Pomylili hymn. Pokrzywdzeni Albańczycy podnieśli larum, nie chcieli zagrać bez wysłuchania swojej pieśni narodowej, dlatego trzeba było odszukać odpowiednie nagranie.
Czytaj także: Włosi wygrali w Armenii, choć mieli kłopoty
Tyle samo czasu co włączenie hymnu Albanii zajęło Francji strzelenie gola. Osiem minut. Kingsley Coman uderzył na 1:0 z bliska po fenomenalnym podaniu prostopadłym Raphaela Varane'a. Środkowy obrońca posłał piłkę w uliczkę i Comanowi nie wypadało zmarnować takiej asysty.
ZOBACZ WIDEO Eliminacje Euro 2020. Krystian Bielik o swoim debiucie. "Był słodko-gorzki. Nie liczyłem na 90 minut"
Trójkolorowi kontrolowali wydarzenia na boisku, ale do pełni spokoju potrzebowali drugiego gola. Ten padł w 27. minucie. Olivier Giroud pokonał miękkim strzałem Thomasa Strakoshę po podaniu Lucasa Hernandeza z bocznego sektora boiska. Było jasne, że Francja zdobędzie czwarty komplet punktów w eliminacjach Euro 2020. Wypunktowanie Albanii przyszło bez trudu. W 37. minucie powinno być 3:0, ale Antoine Griezmann huknął w poprzeczkę z rzutu karnego za faul Mergima Mavraja na Hernandezie.
Francja zaprezentowała kilka kombinacyjnych ataków, perfekcyjnych wymian podań, piłka była niemal nieustannie na połowie Albanii. W 68. minucie Kingsley Coman strzelił na 3:0 po podaniu Griezmanna przepuszczonym przez Hernandeza. Kylian Mbappe Lottin oglądający mecz z trybun był już w tym momencie tak znudzony, że nie odrywał oczu od ekranu telefonu. Jego dobry znajomy Jonathan Ikone zmienił wynik na 4:0 w 85. minucie po wymianie podań z Nabilem Fekirem. Bramka honorowa Albanii na 1:4 padła z rzutu karnego w 90. minucie. Zdobył ją Sokol Cikalleshi po faulu Hugo Llorisa.
Czytaj także: Grupowi rywale Polaków zremisowali w Izraelu
Francja odniosła pewne zwycięstwo. Zagrała bez Paula Pogby i N'Golo Kante, co nie przeszkodziło rządzić w środku pola. W grupie H prowadzi z 12 punktami. Tyle samo posiadają Islandia i Turcja, która rzutem na taśmę pokonała 1:0 Andorę. Albania ma sześć "oczek" i coraz mniejszą szansę na awans.
Francja - Albania 4:1 (2:0)
1:0 - Kingsley Coman 8'
2:0 - Oliver Giroud 27'
3:0 - Kingsley Coman 68'
4:0 - Jonathan Ikone 85'
4:1 - Sokol Cikalleshi (k.) 90'
W 37. minucie Antoine Griezmann (Francja) nie wykorzystał rzutu karnego. Strzelił w poprzeczkę.
Składy:
Francja: Hugo Lloris - Benjamin Pavard, Raphael Varane, Clement Lenglet, Lucas Hernandez (80' Lucas Digne) - Corentin Tolisso, Blaise Matuidi - Kingsley Coman (77' Jonathan Ikone), Antoine Griezmann, Thomas Lemar (84' Nabil Fekir) - Olivier Giroud
Albania: Thomas Strakosha - Ardian Ismajli, Berat Xhimshiti, Mergim Mavraj - Elseid Hysaj, Ylber Ramadani (53' Klaus Gjasula), Amir Abrashi (73' Taulant Xhaka), Odise Roshi - Keidi Bare - Myrto Uzuni, Bekim Balaj (61' Sokol Cikalleshi)
Żółte kartki: Gjasula, Xhaka (Albania)
Sędzia: Jesus Gil Manzano (Hiszpania)
***