W dwóch wrześniowych meczach eliminacji Euro 2020 reprezentacja Polski nie strzeliła gola. Najpierw Biało-Czerwoni ulegli Słoweńcom 0:2, a następnie przed własną publicznością bezbramkowo zremisowali z Austriakami. W poniedziałek zawodników schodzących do szatni na PGE Narodowym żegnały gwizdy. Fani mieli dość topornego stylu gry drużyny Jerzego Brzęczka.
Polacy długimi momentami mieli problemy, by wyjść z piłką z własnej połowy. Austriacy mieli przewagę, której nie zdołali udokumentować golem. Polska również miała dogodne sytuacje do zdobycia bramki, ale skuteczności zabrakło Robertowi Lewandowskiemu. Z kolei po innych graczach widać było brak pomysłu na rozegranie akcji.
- Są momenty, gdy odpowiednio się ustawiamy, to łatwo wychodzimy z własnej połowy. Mam wrażenie, że są takie chwile, kiedy sami komplikujemy sobie życie i nie wykonujemy łatwych rzeczy. To ma wpływ na to, jak gramy - powiedział w rozmowie z "Polsatem Sport" Grzegorz Krychowiak.
Polska nadal jest liderem grupy G eliminacji Euro 2020. Sytuacja w tabeli nie jest już jednak tak dobra, jak przed wrześniowymi meczami. - Najważniejsze jest to, że wszyscy solidarnie walczyli, biegali, ciężko pracowali. Wyobrażaliśmy sobie inaczej to zgrupowanie niż zakończenie go z jednym punktem. Porażka ze Słowenią trochę nas zabolała. Pokazaliśmy, że mimo trudnej sytuacji walczyliśmy. Może nie był to nasz najlepszy mecz, ale za dwa miesiące docenimy ten punkt - dodał Krychowiak.
Biało-Czerwoni mają na swoim koncie 13 punktów i drugą Słowenię wyprzedzają o dwa "oczka". Z kolei sklasyfikowani na trzeciej pozycji Austriacy wywalczyli dotąd 10 punktów. Na Euro 2020 awansują dwie najlepsze drużyny z każdej grupy.
Zobacz także:
Eliminacje Euro 2020. Polska - Austria. Koszmar zakończony szczęśliwym remisem
Eliminacje Euro 2020. Polska - Austria. Ogromny pech Jakuba Błaszczykowskiego
ZOBACZ WIDEO Eliminacje Euro 2020. Zgrzyt na konferencji prasowej! Krychowiak skonsternowany. Wkroczył rzecznik reprezentacji!