PKO Ekstraklasa: Pogoń - ŁKS. Hubert Matynia: Liderowanie będzie nas nakręcać

PAP / Marcin Bielecki / Na zdjęciu: piłkarz Pogoni Szczecin Hubert Matynia (z lewej) i Pirulo (z prawej) z ŁKS Łódź
PAP / Marcin Bielecki / Na zdjęciu: piłkarz Pogoni Szczecin Hubert Matynia (z lewej) i Pirulo (z prawej) z ŁKS Łódź

Po zwycięstwie 1:0 z ŁKS-em Łódź drużyna Pogoni Szczecin prowadzi w tabeli PKO Ekstraklasy. - Nie był to łatwy mecz, ale wygraliśmy zasłużenie - mówi obrońca Hubert Matynia.

Pogoń Szczecin spędzi najbliższe dni na pozycji lidera PKO Ekstraklasy dzięki ograniu beniaminka, a także wskutek bezbramkowego remisu Śląska Wrocław z Górnikiem Zabrze. W środę Legia Warszawa rozegra zaległe spotkanie z Wisłą Płock, ale może tylko zrównać się punktami z prowadzącymi Portowcami.

- To dla nas bardzo pozytywne. Liderowanie będzie nas nakręcać na kolejne spotkania - mówi Hubert Matynia, obrońca Pogoni.

Czytaj także: Dziura w murze zdecydowała o wyniku. "To absolutnie niedopuszczalne"

Nastroje tonuje Adam Buksa, strzelec jedynego gola w meczu z ŁKS-em Łódź. - Tabela jest spłaszczona, a różnice między drużynami minimalne. Trzeba koncentrować się na meczach z kolejki na kolejkę i po prostu wygrywać. W tabeli będą jeszcze rotacje, więc nie ma co przywiązywać do niej teraz dużej wagi. Każdy ma świadomość, że za nami dopiero osiem spotkań - mówi napastnik Pogoni.

ZOBACZ WIDEO: Bundesliga. RB Lipsk - Bayern Monachium: Robert Lewandowski w kosmicznej formie! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Buksa rozstrzygnął konfrontację w Szczecinie strzałem z rzutu wolnego w 68. minucie. Przeprowadzenie akcji bramkowej nie udało się Pogoni, musiała liczyć na skuteczne wykonanie stałego fragmentu. - Miałem trochę szczęścia przy tym strzale. Cieszę się z gola. Jestem z nich rozliczany i chcę w ten sposób pomagać drużynie - opowiada Buksa.

- Byliśmy przed tym meczem stawiani w roli faworytów, a to nie jest komfortowa sytuacja. Dopisuje się nam punkty przed wyjściem na boisku, a jak widać te spotkania wcale nie są takie proste. Gra nie była idealna, zwycięstwo rodziło się w bólach, mieliśmy spore trudności z wykreowaniem jakiejkolwiek sytuacji podbramkowej. Musimy popracować jeszcze nad tym, co mamy robić pod bramką rywali. Mamy jeszcze w tym ogromne rezerwy - dodaje Buksa.

Cztery z pięciu zwycięstw Pogoni w tym sezonie były najskromniejsze z możliwych. Wyjątek to wygrana 2:0 z Arką Gdynia, ale również w tej konfrontacji wynik długo był na styku i został ustalony w doliczonym czasie. - Mecz z ŁKS-em nie był łatwy, ale wygraliśmy zasłużenie. Fakt, że przeciwnik oddał strzał w poprzeczkę w pierwszej połowie i czekał na swoje okazje z kontrataku, ale kontrolowaliśmy to spotkanie - ocenia Matynia.

Czytaj także: Pogoń Szczecin została liderem. Zobacz tabelę rozgrywek

W niedzielę Pogoń podejmie Górnika Zabrze.

Komentarze (0)