PKO Ekstraklasa. Bramkowy debiut Jarosława Jacha w Rakowie. "Trener Papszun pokłada we mnie duże nadzieje"

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Jarosław Jach
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Jarosław Jach

- Mam jeszcze problemy kondycyjne, bo drużyna mocno pracuje i zasuwa jak mało kto i do tego muszę się jeszcze dostosować - podkreślił Jarosław Jach po debiucie w barwach Rakowa Częstochowa. Debiucie udanym, bo zakończonym golem.

W 31. minucie sobotniego spotkania z Arką Gdynia były obrońca Crystal Palace wykorzystał dośrodkowanie Petra Schwarza, czym otworzył wynik meczu w swoim pierwszym występie w czerwono-niebieskich barwach.

- Tak to sobie wyobrażałem, że przede wszystkim zacznę od zwycięstwa. Gol to już dodatek, ale fajnie, że zagraliśmy na zero z tyłu i że w ogóle dobrze wypadliśmy w defensywie. Cieszę się, że mogłem "przedstawić się" kibicom bramką - mówił Jarosław Jach.

Trener Marek Papszun na pomeczowej konferencji prasowej powiedział, że "rzadko się zdarza, by zawodnik wchodził do jedenastki tak szybko po transferze". Jednak to pokazuje, że szkoleniowiec Rakowa Częstochowa ufa 25-latkowi.

ZOBACZ WIDEO Kto najlepszym napastnikiem świata według Ronaldo? "Uwielbiam Lewandowskiego!"

- Pokłada we mnie bardzo duże nadzieje, też chcę bardzo się odpłacić. Już tydzień temu w sparingu z Koroną wyglądało to nieźle. Myślę, że będzie tylko lepiej. Mam jeszcze problemy kondycyjne, bo drużyna mocno pracuje i zasuwa jak mało kto. To na pewno mocny punkt drużyny, a ja muszę się dostosować. A taktycznie i piłkarsko myślę, że trener nie ma obaw - przyznał Jach.

Jak przyznał sam zainteresowany, w sobotnim spotkaniu nie miał wiele pracy, więc nie mógł jeszcze pokazać pełni umiejętności.

- Arka Gdynia nie zmusiła nas do rozpaczliwej obrony. Jedynie momentami potrafili nam troszkę zagrozić. W drugiej połowie zawiązali jedną ciekawą akcję i to tak naprawdę było wszystko. Mamy fajny kompakt w obronie. Gdy staniemy nisko, trudno jest nam strzelić bramkę. To kosztuje dużo sił, ale na kolejny mecz już dojdziemy do siebie - obiecał zawodnik.

Zobacz galerię z meczu Raków Częstochowa - Arka Gdynia

Tym samym trzecie zwycięstwo Rakowa w sezonie stało się faktem. W następnej serii gier poprzeczka pójdzie znacznie wyżej, bo częstochowianie zagrają z Piastem Gliwice i to na jego terenie.

- Tak naprawdę każdy mecz dla nas jest bardzo ważny. Nie mamy ściśle określonego celu poza utrzymaniem. Pozostałe określimy podczas trwania ligi. Teraz na przykład jedziemy na teren mistrza Polski, ale nie mamy się czego obawiać ani wstydzić - zakończył Jach.

Mecz Piast - Raków odbędzie się już w piątek o 18:00. Transmisja w Canal+ Sport.

Źródło artykułu: