W Neapolu wszyscy kibice pamiętali mecz obu klubów z zeszłego sezonu. Wtedy do wyeliminowania Liverpoolu już w fazie grupowej Ligi Mistrzów piłkarzom Napoli zabrakło kilku centymetrów po strzale Arkadiusza Milika. We wtorek polski napastnik był rezerwowym, a błyszczeli jego koledzy. Dries Mertens strzelił gola z rzutu karnego, a Fernando Llorente dobił rywala po błędzie obrońców.
To miał być rewanż i wielka wymiana ognia z obu stron, bo Napoli i Liverpool największe atuty mają w ofensywie. Długo jednak główną rolę odgrywali w tym spotkaniu bramkarze. Adrian i Alex Meret wymieniali się świetnymi paradami.
Zwłaszcza Adrian. W drugiej połowie fenomenalnie zatrzymał Mertensa. Hiszpan frunął już w kierunku pierwszego słupka, ale zostawił rękę i odbił piłkę nad poprzeczkę. Jeszcze niedawno bramkarz nie mógł przypuszczać, że będzie numerem 1 drużyny, bo w momencie, kiedy Liverpool rozpoczynał sezon, Adrian był bez klubu i przygotowywał się do rozgrywek indywidualnie, z trenerem z regionalnej drużyny w Sewilli. Jurgen Klopp ściągnął go na Anfield awaryjnie jako rezerwowego, ale 32-latek wskoczył do bramki po kontuzji Alissona. Takimi interwencjami, jak w Neapolu, potwierdził tylko, że trener podjął właściwą decyzję.
Liga Mistrzów. Red Bull Salzburg - KRC Genk: grad bramek w Austrii. Gospodarze zdemolowali rywali
Liverpool długo sprawiał wrażenie lepszej drużyny. Był szybszy w atakach, stwarzał więcej zagrożenia, ale brakowało ostatniego zagrania. W pierwszej połowie Mane źle przyjął piłkę i ratował się strzałem z boku pola karnego, ale zbyt słabym, by zaskoczyć Mereta. A kiedy obrońcy Napoli podarowali piłkę Mohamedowi Salahowi, to bramkarz włoskiej drużyny w świetny sposób odbił strzał Egipcjanina na rzut rożny.
W tygodniu ekipa budowlana robiła wszystko, żeby oddać do użytku nowe szatnie na stadionie Napoli, co ostatecznie się udało, i w podobnym stylu, też pozytywnie i rzutem na taśmę, mecz zakończyli gracze gospodarzy.
W końcówce spotkania po sprytnym zachowaniu Jose Callejona sędzia podyktował rzut karny. Piłkarz Napoli wpadł w nogi Andrew Robertsona, mogło się wydawać, że symuluje faul, ale sędzie nie miał takich wątpliwości. Mertens uderzył mocno, piłka przeszła po rękach Adriana, ale wpadła do bramki. W doliczonym czasie gry błąd obrońców The Reds wykorzystał Fernando Llorente i w sytuacji sam na sam z Adrianem strzelił pewnie przy słupku.
Arkadiusz Milik, wracający po kontuzji, cały mecz był rezerwowym. Piotr Zieliński pojawił się na boisku w drugiej połowie, ale niczym szczególnym się nie wyróżnił.
Liga Mistrzów. Inter - Slavia. Falstart Nerazzurich i szczęśliwy remis z kopciuszkiem
SSC Napoli - Liverpool FC 2:0 (0:0)
1:0 - Dries Mertens 82' (k.)
2:0 - Fernando Llorente 90+2'
SSC Napoli: Alex Meret - Giovanni Di Lorenzo, Kostas Manolas, Kalidou Koulibaly, Mario Rui - Jose Callejon, Allan (75' Eljif Elmas), Fabian Ruiz - Lorenzo Insigne (66' Piotr Zieliński), Dries Mertens, Hirving Lozano (69' Fernando Llorente).
Liverpool: Adrian - Trent Alexander-Arnold, Virgil van Dijk, Joel Matip, Andrew Robertson - James Milner (66' Georginio Wijnaldum), Jordan Henderson (87' Xherdan Shaqiri), Fabinho - Mohamed Salah, Roberto Firmino, Sadio Mane.
Żółte kartki: Llorente - Robertson, Milner.
Sędziował: Felix Brych (Niemcy).
# | Drużyna | M | Z | R | P | Bramki | Pkt |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | Liverpool FC | 6 | 4 | 1 | 1 | 13:8 | 13 |
2 | SSC Napoli | 6 | 3 | 3 | 0 | 11:4 | 12 |
3 | Red Bull Salzburg | 6 | 2 | 1 | 3 | 16:13 | 7 |
4 | KRC Genk | 6 | 0 | 1 | 5 | 5:20 | 1 |
ZOBACZ WIDEO: Serie A: Tak strzela Krzysztof Piątek! Przełamanie Polaka na wagę zwycięstwa AC Milan [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]