Pochodzący z Gdyni napastnik od tego sezonu występuje w amerykańskim klubie Sacramento Republic. Dariusz Formella trafił tam po kilku latach błąkania się po naszej lidze. Ostatnio był zawodnikiem Rakowa Częstochowa.
Obecnie jego drużyna występuje w lidze USL, która jest drugą najważniejszą ligą w USA i Kanadzie, zaraz po MLS. W ostatnim meczu z Rio Grande Valley Toros, w 81. minucie, Polak strzelił zwycięskiego gola na 2:1. Była to jego druga bramka w szóstym występie w amerykańskiej lidze. Formella po strzale upadł na ziemię i się popłakał.
W emocjonalnym wpisie na Twitterze wyjaśnił całą sytuację: "Wielu z was pytało mnie, dlaczego "celebrowałem" gola w ten sposób. Kilka ostatnich tygodni było bardzo trudne dla mnie i mojej rodziny. Mój ojciec zmagał się z nowotworem. Trzy godziny przed meczem dowiedziałem się, że zmarł. Starałem się nie dawać nikomu do zrozumienia, że coś złego się stało, skoncentrować się na meczu i wykonać swoją pracę najlepiej jak potrafię. Gdy jednak strzeliłem bramkę, nie potrafiłem opanować emocji. Teraz jestem w Polsce i nie wystąpię w najbliższym meczu z Energy FC, ale zaraz po meczu wrócę i będę gotowy, by dać jak najwięcej Sacramento. Widzimy się na PMP! (Papa Murphy's Park to stadion Sacramento - red.)".
ZOBACZ. Szymon Jadczak: Bohaterowie mojego reportażu za kratami
Formella dołączył do zespołu z Sacramento 18 lipca. Podpisał umowę do końca sezonu. Klub może skorzystać z opcji rocznego przedłużenia kontraktu. Jak informowała miejscowa prasa, szefowie Sacramento pozyskali Polaka z nadzieją, że pomoże rozwiązać problemy ze strzelaniem goli.
ZOBACZ: Wieli futbol zamyka drzwi przed polskim piłkarzem
Faktycznie Republic są jedną z najmniej skutecznych drużyn w lidze USL, choć od momentu pojawienia się Polaka skuteczność znacznie się poprawiła. Obecnie Sacramento Republic zajmuje 4. miejsce w swojej konferencji i ma spore szanse na awans do fazy play-off.