Od podłamania do euforii. Taki emocjonalny rollercoaster przeżyli w ostatnim czasie piłkarze Wisły Płock. W piątek przegrali z Zagłębiem Lubin 0:5, a w środę pokonali Legię Warszawa 1:0 w zaległym meczu czwartej kolejki PKO Ekstraklasy. To był ich pierwszy triumf u siebie w derbach Mazowsza od 16 lat!
- Po porażce 0:5 wirtualni kibice już nas skreślili. Cieszymy się, że ci prawdziwi są dalej z nami. Takie mecze się zdarzają. Cieszę się, że z Legią zagraliśmy kilka dni później, że mogliśmy się zrehabilitować i to się nam udało - powiedział po meczu Cezary Stefańczyk, obrońca nafciarzy.
O wygranej przesądził jeden stały fragment gry. Dominik Furman huknął z rzutu wolnego, a Radosław Majecki wybił piłkę pod nogi Grzegorza Kuświka. Były piłkarz Lechii Gdańsk nie zmarnował okazji i trafił do siatki.
ZOBACZ WIDEO: Górnik - Śląsk. Vitezslav Lavicka: Nie jestem zadowolony z naszej efektywności
- W pierwszej połowie Legia nie wyglądała najlepiej. My za to graliśmy bardzo dobrze. Po przerwie prowadziliśmy, ten wynik nas satysfakcjonował. Cofnęliśmy się, nie chcieliśmy, żeby rywale mieli sytuacje. I tak je stworzyli, ale na nasze szczęście żadnej nie wykorzystali - analizował Stefańczyk.
Z dziesięcioma punktami Wisła Płock jest na jedenastym miejscu w tabeli PKO Ekstraklasy. Nad strefą spadkową ma pięć punktów przewagi.
Czytaj też:
-> Aleksandar Vuković: To był słaby mecz
-> Tabela PKO Ekstraklasy. Legia Warszawa została poza podium