PKO Ekstraklasa. Wszyscy zagrali dla Legii - ona sama w końcu też. "Takiej reakcji potrzebowaliśmy"

PAP / Łukasz Gągulski / Na zdjęciu: Walerian Gwilia (w środku)
PAP / Łukasz Gągulski / Na zdjęciu: Walerian Gwilia (w środku)

- Takiej reakcji potrzebowaliśmy - mówi po meczu z Cracovią (2:1) pomocnik Legii Warszawa Walerian Gwilia. W 9. kolejce wszyscy rywale zagrali dla Wojskowych - oni sami też - i dlatego zespół Aleksandara Vukovicia wskoczył na podium PKO Ekstraklasy.

Legia przyjechała na Kałuży 1 po dwóch meczach bez zwycięstwa. W poprzedni weekend zremisowała z Jagiellonią Białystok (0:0), a w czwartek przegrała zaległy mecz 4. kolejki z Wisłą Płock (0:1).

Ta mini seria spowodowała, że warszawianie zaczęli oddalać się od czołówki, ale po 9. kolejce wskoczyli na ligowe podium i mają tylko punkt straty do lidera. Sami ograli drugą do tej pory Cracovię (2:1), a wyprzedzające ich Śląsk Wrocław, Jagiellonia Białystok i Pogoń Szczecin tylko zremisowały.

- To był dla nas bardzo ważny mecz. Potrzebowaliśmy takiej reakcji po porażce w Płocku. To ważne, by szybko po nieudanym meczu odnieść zwycięstwo - mówi Walerian Gwilia.

ZOBACZ WIDEO: Śląsk - Zagłębie. Robert Pich: Doping poniósł nas do zdobycia 4 bramki

Gruzin strzelił w Krakowie gola na 2:0, po którym dość niespodziewanie inicjatywę przejęli gospodarze. - Zdobyliśmy drugą bramkę, ale to rywale ruszyli do przodu. To nasza wina, straciliśmy koncentrację. Musimy to poprawić i cały czas grać na takim samym poziomie - komentuje pomocnik Legii.

Czytaj również -> Michał Probierz: Straciliśmy trampkarską bramkę

W podobnym tonie wypowiada się Dominik Nagy: - W dwóch ostatnich meczach zdobyliśmy jeden punkt i to zwycięstwo jest bardzo ważne. Byliśmy silniejsi mentalnie niż rywale i uważam, że było to kluczowe. Jeśli zachowamy taką mentalność, możemy wygrać każdy mecz w lidze.

Marko Vesović natomiast po wizycie przy Kałuży 1 czuje niedosyt: - Bardzo zależało nam na wygranej w Krakowie. Chcieliśmy się zrewanżować za porażkę z Wisłą. To cenne zwycięstwo. Mogliśmy wygrać wyżej. Kluczem do zwycięstwa było posiadanie piłki, dominacja i kontrola gry, uniemożliwialiśmy Cracovii rozwinięcie skrzydeł. Na tym stadionie gra się trudno, gospodarze zaprezentowali się z dobrej strony, ale my zagraliśmy jeszcze lepiej.

Czytaj również -> Igor Sypniewski - legenda spod trzepaka

Źródło artykułu: