Listopad 2016. W czwartej kolejce Ligi Mistrzów Legia Warszawa sensacyjnie remisuje z Realem Madryt (3:3), który kilka miesięcy później po raz 11. zdobywa Champions League. Po trzech latach nie ma już w stolicy żadnego zawodnika, który rozpoczął pamiętne spotkanie bez udziału publiczności. A Real? Pierwsze skrzypce w dalszym ciągu grają Gareth Bale, Dani Carvajal, Raphael Varane, Karim Benzema czy Toni Kroos.
Real Madryt wydaje grube miliony na transfery, jednak stara gwardia nie chce oddać palmy pierwszeństwa. O losach drużyny wciąż decydują piłkarze, którzy mieli już dawno pożegnać się z Santiago Bernabeu.
Szokujący Bale
Drugą młodość przeżywa Karim Benzema, który pełni rolę... Cristiano Ronaldo. 31-latek zdecydowanie odżył po odejściu Portugalczyka. Stał się liderem przez duże "L". W tym sezonie strzelił już pięć bramek, a łącznie na swoim koncie ma 227 goli oraz 125 asyst.
ZOBACZ WIDEO: Altruista Robert Lewandowski. Jest w doskonałej formie! "To był piękny gest"
Jeszcze bardziej kuriozalnie wygląda sprawa Garetha Bale'a. Latem Królewscy zrobili wszystko, aby pozbyć się Walijczyka. Do legendy przeszła także jego fascynacją grą w golfa. W lipcu zamiast oglądać sparing Realu z Tottenhamem (0:1), wolał w podmadryckim Boadilla del Monte poświęcić czas swojej pasji. Prasa nie zostawiła na nim suchej nitki, a kibice nie wyobrażali sobie dalszej gry skrzydłowego w Los Blancos.
Bale postawił na swoim i nie odszedł z Realu. Nie zniechęciła go nawet perspektywa siedzenia na ławce rezerwowych lub na trybunach. To oczywiście nie miało miejsca, gdyż plaga kontuzji zmusiła Zinedine'a Zidane'a do postawienia na skrzydłowego Efekt? Wyłączając mecz z Levante, Bale w każdym meczu gra od deski do deski.
- Jest zaangażowany jak wszyscy i chce grać dobrze. Jest ważnym zawodnikiem i wie, że jest dobrym piłkarzem. Pomaga nam w ataku, ale może też dobrze grać w obronie. Widać, że zależy mu na zespole. Z takim podejściem możemy robić wielkie rzeczy - docenia Zidane.
Niezastąpiony w dalszym ciągu jest Sergio Ramos, bez którego defensywa Królewskich przeżywa męki. Podczas jego nieobecności zespół stracił cztery bramki w ciągu 120 minut. Gdy wrócił do gry, Los Blancos nie stracili bramki na trudnym terenie w Sewilli. Jego wpływ na boisku oraz samej szatni jest ogromny.
---> Jose Mourinho i Real Madryt. W oczekiwaniu na telefon
Prezydent Florentino Perez mocno liczy się ze zdaniem Ramosa. Kapitan rekomendował ostatnich trenerów i odrzucał nazwiska tych, którzy według niego nie pasowali do zespołu. Tak było w przypadku Antonio Conte czy... Jose Mourinho.
- Jesteśmy już 5 lat bez Mourinho a wy dalej o nim rozmawiacie... Przez ten czas cztery razy wygraliśmy Ligę Mistrzów. Wiem, że ta osoba jest bardzo marketingowa i zawsze zbudza zainteresowanie, ale radzimy sobie bez niego - tłumaczy.
Nieudolne transfery
Zinedine Zidane dostał latem misję odmłodzenia zespołu. Francuz miał zastąpić sytych weteranów, młodymi gniewnymi wilczkami. I choć tego lata wydał on na transfery ponad 300 milionów euro, to trzon zespołu pozostał niezmieniony. Na lewej obronie, o ile jest zdrowy, wciąż biega Marcelo, w środku niezmiennie dzielą i rządzą Kroos i Casemiro. Układ graczy ofensywnych od kilku lat jest taki sam.
Starzy wyjadacze nie chcą oddać miejsca w zespole. Wielokrotnie brakuje im ambicji i determinacji (mecz z PSG 0:3), jednak gdy przychodzi kryzysowa sytuacja, potrafią wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności (mecz z Sevillą 1:0).
--> Nowe informacje w sprawie kontuzji Lionela Messiego
- Nie widzę siebie poza Realem. Mam ważny kontrakt, mam jeszcze 1,5 roku, a jeśli klub chce z nim coś zrobić, załatwimy to w pięć minut. Nie ma żadnej "sprawy Ramosa" - podkreśla kapitan. - Chociaż wielu ludzi w nas wątpi i kilku nie chce widzieć tu graczy Realu, to my zawsze będziemy - dodaje na gali FIFA Marcelo.
Real Madryt cały czas czeka na błysk geniuszu Eden Hazarda (kosztował 100 mln euro) czy Luka Jovicia (60 mln euro). Jeśli nowe twarze dotrzymują kroku starej gwardii, kibice Królewskich mogą pozytywnie patrzeć w przyszłość.
- Cały czas jesteśmy z Zidanem. Sezon jest długi nie możemy mówić o żadnym kryzysie - dodaje Ramos.
W środę Real Madryt podejmować będzie Osasunę. Początek meczu na Santiago Bernabeu o godz. 21:00.