W ostatnim czasie kilku zawodników Lechii Gdańsk miało problemy z urazami. Do Jakuba Araka i Mario Malocy po meczu Pucharu Polski dołączył Jaroslav Mihalik. Trwa walka o powrót Sławomira Peszki.
- Wszedł już w mocniejszy trening i zobaczymy jak będzie wyglądała sytuacja w piątek. Wówczas podejmiemy decyzję czy pojedzie do Warszawy czy nie. On jest po przerwie i są trzy możliwości. Albo nie pojedzie z nami w ogóle, albo pojedzie i zobaczymy czy będziemy ryzykować jego wyjście na boisko, albo pojedzie i zagra od początku - wyjaśnił Piotr Stokowiec.
W sobotę gdańszczanie w hicie kolejki zagrają w Warszawie z Legią. - Myślę że Legia ma wartości indywidualne. Do tego zaczyna do tego dokładać zespołowość, czego brakowało tej drużynie. Fala krytyki, która się wylała na Legię nie zabiła jej, a wzmocniła. Oni są mocni i żadnej drużynie nie będzie łatwo z Legią - ocenił Stokowiec.
ZOBACZ WIDEO: "Druga połowa". Grzegorz Krychowiak w wysokiej formie. "Nagrodę dla zawodnika meczu dedykował swojemu ojcu"
Są kary dla Gryfa i Śląska. Zobacz więcej!
W ocenie szkoleniowca Lechii, jego zespół jest przygotowany mentalnie do spotkań takiej rangi. - My dobrze czujemy się w takich meczach i wierzę, że kolejny raz potwierdzimy że umiemy grać. Na każdym polu przygotowania motorycznego, techniczno-taktycznego czy mentalnego musimy być przygotowani - podkreślił.
Dużą siłą klubu znad morza jest lewa strona. Filip Mladenović i Żarko Udovicić prezentują wysoką formę. - Na pewno chciałbym utrzymać ten poziom, ale Legia to jeszcze wyższe wymagania. To drużyna z marką europejską i to mecze, w których trzeba się po prostu wykazać. Jak dojdzie Sławek Peszko, to rywalizacja będzie jeszcze większa. Pracujemy nad tym, by utrzymać formę lewej strony. Jeśli obaj skrzydłowi czy boczni obrońcy przebiegają 1000 metrów sprintem, to jest to poziom europejski, który trzeba utrzymać. Zawsze można zagrać lepiej, ale to nasza mocna strona - przyznał Piotr Stokowiec.
Alomerović apeluje do PZPN i polityków. Zobacz więcej!
Ciekawie zapowiada się też korespondencyjny pojedynek młodzieżowców szczególnie, że Karol Fila i Radosław Majecki zbierają dobre recenzje. - Nie chciałbym tutaj oceniać moich zawodników na tle innych, bo to mogłoby być nieobiektywne. Tomek Makowski też jest wartościowym młodzieżowcem i to nasza siła, że możemy wystawiać ich w składzie. Ja tylko mogę potwierdzić, że Karol rozwija się zaskakująco szybko. Nabiera ogłady i spokoju, rośnie w siłę. Trzeba robić wszystko, by utrzymać jego poziom. Każdy jednak ma swoją pojemność mentalną i fizyczną. W kolejnym okresie nie będzie się z nami przygotowywał ze względu na zgrupowanie kadry, ale staram się z tym poradzić. Trzeba mu dać jakąś podmianę, do 20 grudnia jest dużo czasu - przyznał Stokowiec.
Należy też dodać, że mecz w Warszawie odbędzie się kilka dni po niecodziennych wydarzeniach w Wejherowie. - Nie było to zjawisko, które kiedykolwiek się zdarzyło. Szkoda mi Zlatana Alomerovicia, który ma przykre doświadczenia z dzieciństwa. To przypominało bardziej poligon wojskowy i sytuacja z Wejherowa odcisnęła na nim piętno. My potrafimy się od tego odciąć i trzymamy się razem. To też ważne. Jako sztab reagujemy na to odpowiednio i staramy się tonować nastroje. Wszystko powinno wrócić na właściwe tory - podsumował Stokowiec.