III liga: Ruch Chorzów w dziesiątkę odrobił dwa gole. Kibice wrócili na Cichą

Newspix / Marcin Bulanda / PressFocus / Na zdjęciu: Mateusz Lechowicz i Marcin Kowalski
Newspix / Marcin Bulanda / PressFocus / Na zdjęciu: Mateusz Lechowicz i Marcin Kowalski

Ruch Chorzów przez niemal pół meczu z Ruchem Zdzieszowice grał w osłabieniu. Mimo tego Niebiescy potrafili odrobić dwubramkową stratę i byli blisko wygranej.

Przy Cichej w końcu było głośno. W tygodniu fani Ruchu Chorzów zawiesili protest i wrócili na trybuny. Rywalem Niebieskich był wicelider III ligi Ruch Zdzieszowice.

Kilka dni temu chorzowianie zakończyli serię meczów bez porażki, w zaległej potyczce przegrywając z Gwarkiem Tarnowskie Góry 0:2.

Mecz z imiennikiem ze Zdzieszowice rozpoczął się dla gospodarzy fatalnie. W 22. sekundzie goście prowadzili. Błąd popełnił Bartłomiej Kulejewski, który nie trafił w piłkę, a okazji nie zmarnował Denis Smolarek.

ZOBACZ WIDEO: El. Euro 2020: Łotwa - Polska. Krychowiak nie zgadza się z krytycznymi słowami Glika. "Każdy powinien być zadowolony z tego meczu"

Przegrywając Niebiescy przeważali, jednak niewiele z tego wynikało. Goście bez większych problemów dowieźli skromne prowadzenie do przerwy. Po zmianie stron gospodarzom gra wciąż się nie kleiła. Wszystko zmieniło się w 56. minucie. Bramkarz Dawid Smug chciał wyprowadzić piłkę, utrudniał mu to rywal, który po chwili padł na murawę. Sędzia uznał, że golkiper uderzył przeciwnika łokciem. Arbiter podyktował rzut karny i wyrzucił Smuga z boiska. Na trybunach konsternacja. Wobec kontuzji Kamila Lecha do bramki wszedł junior Tomasz Nowak. Młody bramkarz nie zdołał obronić karnego strzelanego przez Marcina Niemczyka.

Po kontrowersyjnej decyzji arbitra wściekli byli piłkarze Niebieskich, zawrzało na trybunach. Gracze Ruchu Chorzów swoją złość odreagowali w najlepszy z możliwych sposobów. Niebiescy rzucili się do ataku. W 66. minucie doprowadzili zdobyli kontaktową bramkę. Piłkę głową z bliska do bramki wbił Mateusz Lechowicz. Kilka minut później głową gola zdobył Mateusz Bartolewski, sędzia jednak chwilę wcześniej dopatrzył się spalonego. Chorzowianie wciąż atakowali i w 76. minucie doprowadzili do remisu. Do siatki głową trafił Bartolewski.

Gospodarze chcieli pójść za ciosem, gracze ze Zdzieszowic sporadycznie zagrażali Niebieskim. W końcówce chorzowianie szukali zwycięskiej bramki, jednak zabrakło im czasu. - Dużo uznania dla Ruchu Chorzów. To drużyna najlepiej grająca w piłkę w naszej lidze. Tak stwierdzam po analizie prawie wszystkich meczów. W dobrym kierunku to idzie - chwalił gospodarzy trener gości Łukasz Ganowicz. - Widzieliśmy dwa różne spotkania, przed i po czerwonej kartce. Strzeliliśmy jedną bramkę, drugą i szkoda, że nie trzecią - ocenił szkoleniowiec Niebieskich Łukasz Bereta.

Piłkarze Ruchu Chorzów po raz pierwszy od dawna przy dużych brawach opuszczali boisko. Swoje usłyszeli arbitrzy tego meczu. Jeden z nich uciekł do szatni już chwilę po końcowym gwizdku. Tak szybkiego sędziego liniowego przy Cichej dawno nie widziano.

Czytaj także: Bojkot kibiców Ruchu Chorzów zawieszony! Fani wracają na Cichą
Ruch Chorzów - Ruch Zdzieszowice  2:2 (0:1)

0:1 - Denis Smolarek 1'
0:2 - Marcin Niemczyk (k.) 58'
1:2 - Mateusz Lechowicz 66'
2:2 - Mateusz Bartolewski 76'

Składy:

Ruch Chorzów: Smug - Lechowicz, Kasolik, Kulejewski, Kowalski - Foszmańczyk, J. Nowak (46' Duchowski) - Paszek (79' Winciersz), Podgórski (57' T. Nowak), Bartolewski - Idzik.

Ruch Zdzieszowice: Bodys - Sotor, Kostrzycki, Bachor, D. Nowak - Kiliński (90' Zychowicz), Niemczyk, Damrat, Dębski (83' Grabas) - Kubiak (90+2' Polak), Smolarek (79' Sypek).

Żółte kartki: Foszmańczyk (Ruch Chorzów) oraz Sotor, Polak (Ruch Zdzieszowice).

Czerwona kartka: Smug (Ruch Chorzów) /za faul, 54'/

Sędzia: Radosław Kasprzyk (Mirków).

Widzów: 3 284.

Czytaj także: Seweryn Siemianowski nowym prezesem Ruchu Chorzów

Źródło artykułu: