PKO Ekstraklasa: Pogoń - Jagiellonia. Kryzysu jeszcze nie ma, ale białostoczanie potrzebują wygranej

Newspix / KRZYSZTOF CICHOMSKI / Na zdjęciu: Zvonimir Kozulj oraz Taras Romanczuk
Newspix / KRZYSZTOF CICHOMSKI / Na zdjęciu: Zvonimir Kozulj oraz Taras Romanczuk

2 remisy w PKO Ekstraklasie i porażka w 1/32 finału Pucharu Polski. Ostatnie wyniki Jagiellonii Białystok rozczarowują jej kibiców. - Nie ma mowy o kryzysie - zapewnia jednak Taras Romanczuk. A Ireneusz Mamrot liczy na przełamanie z Pogonią Szczecin.

Jagiellonia Białystok weszła w sezon średnio, ale później się rozkręciła i szybko znalazła się w czołówce tabeli PKO Ekstraklasy. Po przerwie na zgrupowania reprezentacji narodowych coś się jednak zacięło. W efekcie zespół tylko remisował w meczach z Legią Warszawa (0:0) i Lechem Poznań (1:1), a na dodatek przegrał w spotkaniu PP z Cracovią (2:4).

Brak zwycięstwa z ligową czołówką kibice Jagi pewnie by zrozumieli, gdyby nie przebieg tych starć. Legia grała przez godzinę w "10", a Lech nie potrafił skonstruować dobrej akcji ofensywnej bo grał w mocno eksperymentalnym składzie. Z kolei Cracovia wyszła na boisko głównie rezerwowymi. Dodając do tego bardzo słabą postawę drużyny nie dziwi, że zaczęło się mówić o kryzysie.

- Nie ma sensu słuchać żadnych głosów z zewnątrz. Wiemy, że dobrze czujemy się na boisku, a jeśli jest jakiś problem to siedzi w naszych głowach. Dlatego też musimy się zebrać i porozmawiać po męsku. Jeżeli będziemy o tym myśleć w ten sposób, to może się źle skończyć - podkreślił Taras Romanczuk po porażce w Krakowie.

ZOBACZ WIDEO: Bundesliga. Robert Lewandowski z golem i pudłem sezonu. Nerwowy mecz Bayernu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Okazja do spotkania w drużynie była przy okazji urodzin Jesusa Imaza w trakcie ostatniego tygodnia. Z portali społecznościowych piłkarzy Jagiellonii, a raczej zdjęć na nich zamieszczanych, można wnioskować, że mieli tam wystarczająco czasu by porozmawiać w swoim gronie. Czy tak było i czy pomogło dowiemy się niebawem.

Czytaj także: Juan Camara miał czarować, a na razie rozczarowuje

W ciągu najbliższych dni białostoczanie zagrają z absolutną czołówką tego sezonu: liderującą Pogonią Szczecin oraz będącym tuż za nią Śląskiem Wrocław. Pierwsze z tych spotkań odbędzie się na ich stadionie, co nadaje dodatkowej presji.

- Spotkania przeciwko szczecinianom nie traktujemy na zasadzie rehabilitacji za ostatnią porażkę. Liga jest długa, a my musimy zbierać punkty. Przed nami 3 mecze przeciwko zespołom z czołówki. Po wywalczeniu 2 punktów w starciach z Legią oraz Lechem chcemy wygrać, bo na samych remisach daleko nie zajedziemy - nie kryje trener Ireneusz Mamrot w wypowiedzi dla oficjalnej strony internetowej klubu.

Szkoleniowiec Jagi nie będzie miał jednak łatwo. Niewykluczone, że będzie musiał dość eksperymentalnie zestawić linię defensywną z uwagi na uraz Zorana Arsenicia i słabszą dyspozycję Ivana Runje.

Komentarze (0)