Ronaldo można kochać, albo nienawidzić

Kiedy w 2003 roku David Beckham odchodził z Manchesteru United, wielu kibiców uważało, że to wielka tragedia. Twierdzili, iż nie da się go zastąpić. Sir Alex Ferguson miał jednak plan. Nazywał się Cristiano Ronaldo.

W tym artykule dowiesz się o:

Siódemka za siódemkę

Beckham w barwach Czerwonych Diabłów występował z numerem siedem. W miesiąc po jego odejściu do Man Utd trafił 18-letni Cristiano Ronaldo. Także otrzymał koszulkę z numerem siódmym. Miał zastąpić wielką gwiazdę, za którą Real Madryt zapłacił krocie - 25 milionów funtów. Media szybko znalazły w osobie Portugalczyka nową inspirację do swoich codziennych spekulacji. Piękna dziewczyna, wielki talent no i ten numer na koszulce...

Ronaldo, nie tak szybko

Ronaldo kosztował blisko 13 milionów funtów. Sporo jak na 18-latka. Zanim trafił do Man Utd to zagrał tylko w 25. meczach ligi portugalskiej. To wystarczyło by Ferguson zauważył u niego błysk, potencjał jakiego nikt nie ma. Lecz początki Ronaldo na Old Trafford były przeciętne. Zadebiutował 16 sierpnia 2003 roku w spotkaniu z Boltonem Wanderers. Pojawił się na ostatnie 30 minut. W kolejnym meczu ponownie zaczął z ławki. Często w tamtym sezonie Ronaldo nie mógł się przebić do podstawowego składu. Miał przebłyski geniuszu, ale często też zbyt samolubnie starał się rozwiązywać swoje akcje. Nie widział kolegów. Nie chciał im podawać. Na siłę próbował udowodnić, że jest najlepszy. Często też wymuszał faule. Swoją pierwszą bramkę zdobył dopiero w listopadzie. Pokonał bramkarza Portsmouth, pojawiając się na boisku jako rezerwowy. Sezon 2003/2004 zakończył z siedmioma golami na koncie i jedną czerwoną kartką.

Lepiej, lepiej, coraz lepiej

Kolejny sezon rozpoczął się od tego, że dostał pięć minut gry przeciwko Norwich City. Mało było spotkań, kiedy Ronaldo grał pełne 90 minut. Z czasem zaczęło się to jednak zmieniać. Coraz częściej strzelał w reprezentacji. W sezonie 2004/2005 na pierwszą bramkę musiał aż czekać do grudnia. Na boisku spędzał już więcej minut, ale strzelił tylko dziewięć goli. - Dajcie mu czas - apelował Ferguson.

"Ronaldo zgiń"

Sezon 2005/2006 to przede wszystkim mistrzostwa świata w Niemczech. Ronaldo zapamięta je na długo. 1 lipca w spotkaniu z Anglią Wayne Rooney brutalnie zaatakował Ricardo Carvalho. Ronaldo przebiegł przez pół boiska, aby wymusić na arbitrze pokazania czerwonej kartki dla swojego klubowego kolegi. Doczekał się. Rooney wyleciał z boiska. Jednak następnego dnia po głowie w brytyjskich mediach nie dostało się Rooney'owi, a Ronaldo. Kibice Man Utd domagali się odejścia Portugalczyka. Pojawiły się też groźby kierowane w stronę Ronaldo. Portugalczyk był na rozdrożu, ale wówczas po jego stronie stanął Ferguson. Domagał się od kibiców wsparcia swojego piłkarza. Ronaldo pogodził się z Rooney'em, ale wielki niesmak pozostał. Na każdym stadionie w Anglii był wygwizdywany. Nie tylko za sytuację z meczu na MŚ, lecz także ze względu na to, że zbyt często symuluje. Z czasem Portugalczyk udawał coraz mniej, lecz sędziowie przypięli mu łatkę i gdy rzeczywiście był faulowany, nie gwizdali.

Silniejszy

Niedawno Ronaldo przyznał, że tamte sytuacje z Rooney'em dały mu większą siłę psychiczną. Sezon 2006/2007 zaczął imponująco. Wraz z Rooney'em rozmontowali obronę Fulham Londyn. MU wygrało 5:1, ale wielu kibiców Diabłów nie wybaczyło do dnia dzisiejszego Ronaldo jego zachowania. To był jedna sezon Portugalczyka. Grał znakomicie. Strzelał mnóstwo goli i nie grał już tak samolubnie. Man Utd zdobył mistrzostwo. Jednak w prasie głośno było o jego możliwej przeprowadzce do Realu Madryt.

Najlepszy na świecie

Ronaldo został na Old Trafford. Grał jeszcze lepiej niż sezon wcześniej. W całych rozgrywkach zdobył 46 goli, co jak na zawodnika występującego często na boku pomocy jest rzeczą niewiarygodną. W pojedynkę Portugalczyk rozstrzygał o losach meczu. Został królem strzelców Premier League, ale spudłował w serii rzutów karnych w finale Ligi Mistrzów. Na jego szczęście Man Utd i tak sięgnął po triumf. Jednak latem 2008 roku bardzo głośno mówiono o jego przenosinach do Realu. W pewnym momencie Ronaldo chciał odejść, ale zmienił zdanie. Gdyby MU w tamtym czasie zaakceptowało ofertę Królewskich, to Ronaldo grałby na Santiago Bernabeu. Po tak wspaniałym sezonie, Portugalczyk został uznany najlepszym piłkarzem na świecie.

Transfer do Realu Madryt

W ostatnim swoim sezonie na Old Trafford reprezentant Portugalii nie był już tak skuteczny. Strzelił 25 goli i był cieniem samego siebie w rzymskim finale Ligi Mistrzów. Słabą grę potwierdzała frustracja rosnąca z minuty na minutę na murawie Stadio Olimpico. Mało kto spodziewał się, że może to być ostatni mecz Ronaldo w barwach Man Utd. Nic też nie zapowiadało transferu do Realu. Jednak wreszcie sam zawodnik zażyczył sobie przenosin do Madrytu. Kluby dogadały się - 80 milionów funtów. Absolutny transfer wszechczasów. W dobie kryzysu finansowego Real zdecydował się na taki zakup.

Mieli go dość

Kibice Man Utd nie rozpaczają. Wielu z nich miało go serdecznie dość, ale inni go kochali. Niektórzy cieszą się, że już nie będzie grał w barwach Czerwonych Diabłów, lecz jednego mogą być pewni - odszedł wielki zawodnik. Można rzec, iż bardziej rozpaczają po Carlosie Tevezie, który przez dwa lata zaskarbił sobie ich serca. - Zawsze marzyłem o tym, by grać w Realu Madryt - dodał oliwy do ognia Ronaldo. Na Old Trafford jest już nowy Ronaldo. To Antonio Valencia. Man Utd sfinalizował transfer Ekwadorczyka. Zapłacił około 18 milionów funtów. Czy zastąpi Ronaldo?

Statystyki Cristiano Ronaldo w pigułce:

Data urodzin: 05.02.1985 rok

Liczba meczów w barwach Man Utd: 285

Liczba goli strzelonych dla Man Utd: 117

Liczba żółtych kartek: 37

Liczba czerwonych kartek: 4

Komentarze (0)