Kilka lat temu Martin Odegaard był jednym z najgorętszych nazwisk w świecie futbolu. O utalentowanego nastolatka z Norwegii walczyły dosłownie wszystkie największe kluby na świecie, a piłkarz jeździł od miasta do miasta zwiedzając ośrodki treningowe i poznając kolejne zainteresowane zespoły. Finalnie jego wybór padł na Real Madryt, gdzie na jakiś czas zanikł. Część fanów już zdążyła go skreślić, przyrównując jego przypadek choćby do Freddy'ego Adu.
Czytaj także: Serie A. Cudowne "nożyce", kapitalny wolej. Pięć najlepszych goli Claudio Marchisio w Juventusie (wideo)
Norweg jednak spokojnie rozwijał się najpierw w Castilli, czyli młodzieżówce "Królewskich", a później na kolejnych wypożyczeniach. Aktualnie przebywa on właśnie w ramach wypożyczenia w Realu Sociedad, gdzie spędzi najbliższe dwa sezony. Piłkarz jednak już dziś na tyle imponuje swoją grą, że zwrócił uwagę między innymi gigantów Premier League - Manchesteru United oraz Liverpoolu. Sam zawodnik jednak niewiele sobie z tego robi. W rozmowie z ESPN podkreślił, że jego marzeniem jest gra w barwach Realu Madryt.
Czytaj także: Liga Europy: udana wyprawa Partizana Belgrad do Kazachstanu
ZOBACZ WIDEO: "Druga połowa". Niefortunny wpis Legii Warszawa. "Przeprosiliśmy. Posypaliśmy głowy popiołem"
- Marzę, aby być najlepszym jak tylko potrafię. Nigdy nie wiesz, co może stać się w piłce, ale moim marzeniem, a także czymś na co mam nadzieję, jest gra w Madrycie - stwierdził 20-latek.
Piłkarz podkreśla jednak, że aktualnie skupia się przede wszystkim na grze w Realu Sociedad. - Moim zamiarem jest pozostanie w Sociedad na dwa lata i myślę, że to dla mnie ważne. Miałem dwa sezony z rzędu, kiedy zmieniałem drużyny. Nieco stabilizacji jest dobre. To świetny klub i mam nadzieję, że uda nam się zakwalifikować do europejskich pucharów w kolejnym sezonie - powiedział Norweg.