Jak już informowaliśmy, Lechia Gdańsk ma problemy z obroną. O tym kto wystąpi na lewej stronie defensywy, zadecydują najbliższe godziny. - Rozegraliśmy w trakcie mikrocyklu elementy gry w jedenastu, kiedy zmienialiśmy zawodników pozycjami. Ważne jest wyobrażenie meczu i to które czynniki będą decydujące. Mając to na uwadze, zadecydujemy, który z zawodników pojawi się na lewej obronie - powiedział Łukasz Smolarow, asystent Piotra Stokowca.
W CV Stokowca i Smolarowa ostatnim klubem przed Lechią było KGHM Zagłębie Lubin. W ubiegłym sezonie gdańszczanie nie wygrali żadnego z trzech spotkań z tym rywalem. - Wyniki z ubiegłego sezonu doskonale pamiętamy, te mecze traktujemy jak straty punktów. W Gdańsku dwa razy zremisowaliśmy, przegraliśmy w Lubinie i mamy rachunki do wyrównania - przyznał Smolarow.
Lechia Gdańsk ma problemy z obroną. Zobacz więcej!
- 3,5 roku spędziliśmy w Zagłębiu i budowaliśmy markę przez długi czas. Teraz to wykorzystujemy w taki sposób, bo znamy tą drużynę. W ubiegłym sezonie był jeden zawodnik, z którym nie pracowaliśmy, teraz trzech. Kwestia tego, by to wykorzystać i przekuć w wygrany mecz. Boisko jest najważniejsze - dodał.
ZOBACZ WIDEO: "Druga połowa". Niefortunny wpis Legii Warszawa. "Przeprosiliśmy. Posypaliśmy głowy popiołem"
Lubinianie w ciągu ostatnich trzech spotkań zdobyli aż 12 bramek. - Patrząc na tę drużynę, rzuca się w oczy uporządkowanie i to kluczowy czynnik. Oni też grają ofensywnie, liczba strzelonych bramek jest imponująca. W tej drużynie był potencjał, ale nie będę mówił o moich przemyśleniach, bo patrzę na to z perspektywy Gdańska. U nas pewność siebie jest na wysokim poziomie i jesteśmy dobrze nastrojeni do tego spotkania, ale zaczynamy od 0:0. Podchodzimy z pełnym skupieniem na przeciwnika i jego siłę ofensywną - podkreślił Łukasz Smolarow.
Spadek Polski w rankingu UEFA. Zobacz więcej!
Dużo mówiło się o tym, że gdańszczanie chcieli ściągnąć do siebie Filipa Starzyńskiego. Czy temat dalej jest aktualny i czołowy piłkarz Zagłębia będzie wnikliwie obserwowany również w sobotę? - Jeśli obserwujemy zawodników, to niekoniecznie w meczach przeciwko nam, oni tu mogą się pokazywać gdańskiej publice. My mamy mocny środek i rywalizacja tam jest naprawdę duża, co świadczy fakt, że tacy zawodnicy jak Lipski czy Wolski muszą usiąść na ławce. My jednak powtarzamy, że sezon jest na tyle długi, że oni będą grali jeszcze w pierwszej jedenastce - stwierdził Smolarow.