Serie A: Genoa - Milan. Wielkie nerwy. Rossoneri przebudzili się po zejściu Krzysztofa Piątka

Getty Images /  Paolo Rattini / Na zdjęciu: piłkarze Milanu
Getty Images / Paolo Rattini / Na zdjęciu: piłkarze Milanu

Dopóki Krzysztof Piątek był na boisku, AC Milan grał beznadziejnie. Drużyna przebudziła się po przerwie i już bez Polaka doprowadziła do wyniku 2:1 w nerwowym meczu z Genoa CFC.

Genoa CFC nie wygrała już od pięciu meczów i jest w strefie spadkowej. AC Milan poniósł trzy porażki przed wyprawą do Ligurii i miał tylko punkt przewagi nad przeciwnikiem. Słowo "przełamanie" odmieniano przez wszystkie przypadki. Przyszłość obu szkoleniowców w obecnych klubach wisi na włosku. Na boisku musiało być nerwowo, ale dla piłkarzy Milanu to jest już naturalna okoliczność. Drużyna gra poniżej oczekiwań, jej kibice są w stanie wrzenia z wściekłości.

Marco Giampaolo musiał dokonać zmiany z powodu problemów zdrowotnych Gianluigiego Donnarummy. Reprezentanta Włoch zastąpił na rozgrzewce Pepe Reina. Szkoleniowiec Rossonerich wrócił do wariantu z Lucasem Biglią w centrum boiska, a obok Krzysztofa Piątka zagrali w przodzie Suso oraz Giacomo Bonaventura. Zestawienie wybrane na pierwszą połowę nie zdało egzaminu, a jednym z najgorszych zawodników Milanu był Piątek.

Czytaj także: Remis SSC Napoli w Belgii. Arkadiusz Milik pudłował na potęgę, Piotr Zieliński na ławce

Polak strzelił siedem goli w 10 meczach ligowych na Stadio Luigi Ferraris przed transferem z Genoi do Milanu. W tym miejscu można było przypomnieć sobie błyskotliwe gry Polaka w barwach klubu z Ligurii, ale czar szybko prysnął. Ten sobotni występ do nich nie nawiązywał. Napastnik nie zagroził Ionutowi Radu, kilka razy włączył się w kombinacyjne rozegranie piłki, ale przecież od tego powinien zaczynać, a nie na tym kończyć.

ZOBACZ WIDEO: "Druga połowa". Pazdan kozłem ofiarnym kadry Brzęczka? "To ma wpływ na atmosferę w zespole"

Pierwsza połowa była przede wszystkim ostra. Sędzia stracił kontrolę nad wydarzeniami, a piłkarze nie przebierali w środkach i starali się przekonać przeciwników, że punkty w sobotę trzeba będzie wyszarpnąć. Sporo bezpardonowych fauli, kolizji i złośliwości. Publiczność chętnie widziałaby równie dużo sytuacji podbramkowych. Dużym zmartwieniem dla kibiców gospodarzy była kontuzja lidera defensywy Domenico Criscito, który opuścił boisko w 11. minucie.

W 41. minucie Genoa objęła prowadzenie 1:0 i okazało się, że strata Donnarummy jest równie kosztowna dla Milanu jak strata Criscito dla Genoi. To dlatego, że wcześniej pewny Hiszpan wrzucił sobie piłkę do bramki po strzale Lasse Schone z rzutu wolnego. Pepe Reina popełnił duży błąd i podsumował pierwszą połowę w wykonaniu byłego triumfatora Ligi Mistrzów.

Milan obudził się w drugiej połowie po zejściu z boiska Krzysztofa Piątka i Hakana Calhanoglu. Ich zmiennikami byli Rafael Leao oraz Lucas Paqueta i w komitywie poderwali gości do odrabiania strat. Rossoneri odwrócili wynik 0:1 na 2:1 i prowadzili już w 57. minucie. Theo Hernandez popisał się solowym atakiem i wyrównał z ostrego kąta, a Franck Kessie strzelił kolejnego gola z rzutu karnego po zagraniu ręką Davide Biraschiego.

Rossoneri strzelili dwa gole po raz pierwszy w sezonie, nadspodziewanie szybko uciekli spod topora i odsunęli od siebie zagrożenie lądowania w strefie spadkowej. Milan miał na dodatek przewagę zawodnika, ponieważ Biraschi dostał czerwoną kartkę. W takiej sytuacji podopieczni Marco Giampaolo byli zobligowani do utrzymania dobrego wyniku. Tak też się stało, ale dość szczęśliwie, ponieważ w doliczonym czasie Pepe Reina obronił uderzenie Lasse Schone z rzutu karnego.

W końcówce było dziesięciu na dziesięciu. Davide Calabria dostał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. W sumie wykluczenia w tym meczu były cztery, ponieważ sędzia odesłał również do szatni rezerwowych Ricardo Saponarę i Samuela Castillejo.

Milan ma dobre liczby w historii spotkań z Genoą. Rossoneri odnieśli piąte zwycięstwo w ostatnich sześciu takich meczach. Po raz ostatni zespół z Mediolanu przegrał z Rossoblu w październiku 2016 roku. W sobotę do przerwy zanosiło się na przełom, ale początek drugiej połowy przesądził o zwycięstwie gości.

Czytaj także: Pewna wygrana Juventusu. Gol Cristiano Ronaldo, Wojciech Szczęsny na zero

Genoa CFC - AC Milan 1:2 (1:0)
1:0 - Lasse Schone 41'
1:1 - Theo Hernandez 51'
1:2 - Franck Kessie (k.) 57'

W 90. minucie Lasse Schone (Genoa) nie wykorzystał rzutu karnego. Pepe Reina obronił.

Składy:

Genoa: Ionut Radu - Cristian Romero, Cristian Zapata, Domenico Criscito (11' Davide Biraschi) - Ivan Radovanović - Paolo Ghiglione, Lasse Schone, Lukas Lerager (88' Goran Pandev), Marko Pajac - Christian Kouame, Andrea Pinamonti (73' Andrea Favilli)

Milan: Pepe Reina - Davide Calabria, Leo Duarte, Alessio Romagnoli, Theo Hernandez - Frank Kessie, Lucas Biglia, Hakan Calhanoglu (46' Lucas Paqueta) - Suso, Krzysztof Piątek (46' Rafael Leao), Giacomo Bonaventura (81' Andrea Conti)

Żółte kartki: Zapata, Lerager, Schone, Romero (Genoa) oraz Calabria, Biglia, Paqueta (Milan)

Czerwone kartki: Riccardo Saponara (Genoa) /45' - za zachowanie na ławce rezerwowych/, Davide Biraschi (Genoa) /57' - za zagranie ręką/ oraz Davide Calabria (Milan) /79' - za drugą żółtą/, Samuel Castillejo (Milan) /90' - za zachowanie na ławce rezerwowych/

Sędzia: Maurizio Mariani

[multitable table=1149 timetable=10772]Tabela/terminarz[/multitable]

Źródło artykułu: