Lekarz Bayernu Monachium kilka dni temu zapewnił, że Lucas Hernandez z powodu urazu kolana, nie może wystąpić w meczach reprezentacji Francji. Zgodnie z regulacjami FIFA, klub musiał jednak zezwolić piłkarzowi na udanie się na zgrupowanie. W poniedziałek obrońca został przebadany przez sztab medyczny mistrzów świata, którzy uznali, że zawodnik... będzie do dyspozycji selekcjonera Didiera Deschampsa.
Co ciekawe, sam zawodnik zapewnił, że jest zdrowy i gotowy do rywalizacji. - Czuję się w 100 procentach zdrowy. Jeśli trener mnie chce, zacznę od początku. Jestem gotowy. Nie ma się czego obawiać. Miałem rezonans i wszystko jest w porządku. Krwiak zniknął - zapewnił Lucas na konferencji prasowej.
Jednocześnie zawodnik starał się bronić zachowanie Bayernu. - Klub martwi się o swoich piłkarzy i zawsze chce uchronić piłkarzy przed kontuzjami - wyjaśnił 23-latek. - Kiedy jestem w narodowym zespole, muszę słuchać się selekcjonera - dodał były zawodnik Atletico.
ZOBACZ WIDEO: El. Euro 2020: Łotwa - Polska. Niepotrzebne słowa Bońka? "Akurat on nie jest osobą, która powinna pouczać innych"
Lucas Hernandez nie zagrał w ostatnich dwóch meczach Bayernu z powodu problemów z kolanem. Zachowanie Francuzów nie spodobało się szefowi Bayernu, Karlowi-Heinzowi Rummenigge. - Jestem zirytowani zachowaniem francuskiej federacji - nie ukrywał przedstawiciel mistrza Niemiec.
Do całego zamieszania odniósł się również selekcjoner reprezentacji Francji. - Nie kwestionujemy ich diagnozy. Nie gramy jednak dzisiaj, a dopiero w piątek. Nie działamy przeciwko Bayernowi czy Kovacovi, ale my również mamy ważne mecze - dodał Deschamps.
Francuzów czekają teraz dwa eliminacyjne spotkania do Euro 2020. W piątek grają na wyjeździe z Islandią, a w poniedziałek u siebie z Turcją. Na tę chwilę "Trójkolorowi" mają tyle samo punktów co Turcja i o 3 więcej od Islandii.
Czytaj też: Eliminacje Euro 2020. Kamil Grosicki: Odzyskać pewność siebie