13 listopada 2017 roku Italią wstrząsnęła porażka drużyny narodowej ze Szwecją (0:1, 0:0) w barażach o awans do mistrzostw świata w Rosji. Włochów zabrakło na mundialu po raz pierwszy od 60 lat, ale z tej bolesnej klęski zrodził się renesans calcio.
Roberto Mancini wprowadził do Squadra Azzurra świeżą krew, ale przede wszystkim nadał zespołowi tożsamość. Włosi w każdym meczu eliminacji Euro 2020 absolutnie zdominowali rywali i szli po zwycięstwo jak walec, cierpliwie prowadząc atak pozycyjny.
Styl nie został wypracowany z dnia na dzień, bo jeszcze rok temu Polska rywalizowała z Włochami w Lidze Narodów jak równy z równym, ale gdyby dziś doszło do spotkania drużyn Jerzego Brzęczka i Roberto Manciniego, Biało-Czerwoni mogliby dostać surową lekcję futbolu.
ZOBACZ WIDEO: Eliminacje Euro 2020: Polska - Macedonia Północna. Brzęczek odniósł się do krytycznych słów Glika. "To świadczy o dojrzałości"
Czytaj również -> Rekordy "Lewego" rzucają na kolana
Czwartkowy mecz w Rzymie wyglądał jak każdy inny Italii w eliminacjach. Gospodarze od pierwszego gwizdka narzucili gościom swoje warunki gry. W pierwszej połowie wypracowali sobie miażdżącą przewagę w posiadaniu piłki (72 do 28 procent), ale nie oddali ani jednego celnego strzału na bramkę Alexandrosa Paschalakisa.
W opałach był za to Gianluigi Donnarumma. W 12. minucie Grecy pierwszy i ostatni raz przed przerwa weszli z piłką w pole karne Włochów, a efektem przyjemnej dla oka kombinacji podań była sytuacja Dimitrisa Limniosa. 23-latek huknął, ile miał sił w nodze, ale Donnarumma obronił jego uderzenie.
Po przerwie Włosi podkręcili tempo i już w 55. minucie Paschalakisa "główką" zatrudnił Ciro Immobile. Grecy nie zamierzali jednak położyć się przed gospodarzami. Pięć minut później Zeca zmusił do straty Marco Verrattiego i goście ruszyli z błyskawiczną kontrą. W jej końcowej fazie Limnios zagrał wzdłuż bramki do Efthymiosa Koulourisa, ale ten z bliska uderzył tylko w boczną siatkę.
Zamiast prowadzić 1:0, po chwili Grecy przegrywali 0:1. Pomocną dłoń w kierunku bijących głową w mur Włochów wyciągnął Andrea Bouchalakis. Po strzale Lorenzo Insigne zatrzymał piłkę przeramieniem, Siergiej Karasiew bez wahania wskazał na "wapno", a rzut karny na gola pewnym strzałem zamienił Jorginho.
Czytaj również -> Jerzy Brzęczek, czyli szklanka jest w połowie pełna
Włosi wiedzą, że pośpiech jest złym doradcą, więc prowadząc, nadal z dużą cierpliwością budowali atak pozycyjny. W 78. minucie w końcu nagrodzili się za konsekwencję. Po długiej wymianie piłki w sytuacji strzeleckiej znalazł się Federico Bernardeschi i uderzył z 20 metrów tak, że Paschalakis nie był w stanie skutecznie interweniować.
Włochy awansowały do Euro 2020 w dobrym stylu, wygrywając wszystkie siedem dotychczas rozgrywanych spotkań. Italia zapewniła sobie udział w mistrzostwach jako drugi zespół na Starym Kontynencie. Pierwsi przepustkę do finałów zdobyli w piątek Belgowie. To jedyne drużyny, które w eliminacjach nie straciły jeszcze ani jednego punktu.
Italia jest już pewna wygrania gr. D, ale ciekawie jest za jej plecami. O drugie miejsce rywalizują Finlandia (12), Bośnia i Hercegowina (10) oraz Armenia (10). Ta ostatnia nie wykorzystała porażki Finów z Bośniakami i sama tylko zremisowała z Liechtensteinem (1:1).
Włochy - Grecja 2:0 (0:0)
1:0 - Jorginho (k.) 64'
2:0 - Bernardeschi 78'
Liechtenstein - Armenia (0:1)
0:1 - Barsegjan 19'
1:1 - Frick 72'
# | Drużyna | M | Z | R | P | Bramki | Pkt |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | Włochy | 10 | 10 | 0 | 0 | 37:4 | 30 |
2 | Finlandia | 10 | 6 | 0 | 4 | 16:10 | 18 |
3 | Grecja | 10 | 4 | 2 | 4 | 12:14 | 14 |
4 | Bośnia i Hercegowina | 10 | 4 | 1 | 5 | 20:17 | 13 |
5 | Armenia | 10 | 3 | 1 | 6 | 14:25 | 10 |
6 | Liechtenstein | 10 | 0 | 2 | 8 | 2:31 | 2 |