Choć w ubiegłym sezonie Milik był najskuteczniejszym piłkarzem Napoli w rozgrywkach Serie A (17 goli), w tym sezonie rzadko znajduje uznanie w oczach trenera Carlo Ancelottiego. Zagrał tylko w dwóch z siedmiu spotkań i ani razu nie trafił jeszcze do siatki rywali.
25-letni napastnik strzelił za to pierwszego od prawie roku gola w reprezentacji Polski - w spotkaniu przeciwko Macedonii Północnej, które przesądziło o awansie
Biało-Czerwonych na Euro 2020, wszedł z ławki rezerwowych i zdobył piękną bramkę na 2:0.
- Cieszyłbym się bardziej, gdybym dostawał więcej niż 15 minut na mecz - powiedział były gracz Ajaksu Amsterdam w pomeczowym wywiadzie dla Polsatu Sport, nawiązując do roli, jaką w ostatnich tygodniach pełnił zarówno w klubie, jak i w drużynie narodowej.
ZOBACZ WIDEO: Sebastian Szymański wygranym zgrupowania. "Rozwiązał największy problem"
Czytaj także:
Kłopoty klubowego kolegi Milika. Hirving Lozano kontuzjowany
Okazuje się, że dobry występ w meczu reprezentacji może pomóc Milikowi w częstszych i dłuższych występach w klubie. Jak pisze "La Gazzetta dello Sport", Polak wrócił do Neapolu jako zwycięzca nie tylko dlatego, że nasza kadra wygrała dwa ostatnie spotkania i awansowała na Euro.
W sobotę w domowym meczu Napoli z Hellasem Werona Milik ma się pojawić w wyjściowym składzie u boku Driesa Mertensa. "Ancelotti chce w ten sposób pokazać swoją wiarę w niego i zastosować w ataku ustawienie, które było już sprawdzane w poprzednim sezonie" - napisał włoski dziennik sportowy.